portal randkowy smartpage.pl
Zdjęcie na portalu randkowym
Zdjęcie na portalu randkowym
Zdjęcie na portalu randkowym
Płeć: Mężczyzna Imię: Łukasz Wiek:39 Wzrost: 180 Sylwetka:Normalna Dzieci: Posiadam ale nie mieszkają ze mną Wykształcenie:Średnie Województwo: Śląskie Miasto: Katowice Styl:Wszystkiego trzeba spróbować Mieszkam:Sam/a Szukam tutaj:Nowych znajomości Pierwsza randka:Spontanicznie na spotkaniu Znak zodiaku:Wodnik

Witam jestem zwyklym facetem, jest 3 lata po rozstaniu zrozumialem ze musze zaczac na nowo zyc otworzyc sie na nowe znajomosci a nie zyc rym co nie wroci. Proponuje znajomosc na poczatek a czas pokaze. Dostalem mocno w ... i potrzebuje czasu zeby zaufac, szukam osoby z ktora porozmawiam o wszystkim i niczym, wesolej i szczerej nawet do bolu, wyglad drugiej osoby ma znaczenie ale wazniejsze dla mnie to wnetrze. Zainteresowane panie zpraszam piszcie, postaram sie odpisac jak najszybciej pozdrawiam cieplo

bezkonfliktowy całuśny cieply cierpliwy delikatny dowcipny dyskretny dzielny figlarny głuptasek inteligentny kochający lojalny miły naiwny namiętny nieufny niezależny odpowiedzialny oryginalny otwarty powściągliwy przyjacielski przyjazny punktualny rodzinny romantyczny rozważny rzetelny śmiały spontaniczny towarzyski troskliwy uczciwy uprzejmy uważny wiarygodny wrażliwy wygadany wyluzowany zabawny żądny przygód zakręcony zazdrosny

amory basen coś ciekawego filmik u Ciebie filmik w domu jakiś kabaret jakiś koncert koleżeńska kolacyjka koleżeńskie kino krążenie po mieście łyżwy od pubu do pubu ognisko piknik piwkowanie przygoda(bez podtekstu) randka śniadanie spacer wypad nad jezioro wypad nad morze wypad poza miasto wyprawa rowerowa zakupy

Ciężko określić, czym w istocie jest miłość. Nie podobna w sposób jawny przytoczyć jednej, słusznej definicji. Nie każdy nawet wierzy w realność tego uczucia. Nie każdy może powiedzieć, że tego doświadczył. A jeśli już- niestety nie zawsze musi być to miłość szczęśliwa. Świat to swoista loteria. Dziś możesz twierdzić, że na pewno się już nie zakochasz, bo przecież to dla mięczaków, a jutro poznać osobę, która od pierwszego wejrzenia zachwieje całym Twoim życiem. Warto podchodzić do swoich emocji z dystansem i nie angażować się zbytnio (zwłaszcza na początku relacji, gdy jeszcze nie wiemy, dokąd zmierza), w to, co niepewne, by nie żałować potem, że przez to ucierpieliśmy. Z drugiej strony- nie zamykajmy swoich serc na miłość. To największy błąd ze wszystkich. Czymże jest bowiem życie bez przeżywania pięknych emocji? Szarą, zimną pustynią. To tak, jak z porami roku- jeśli żyjesz w klimacie, w którym jest tylko lato, albo tylko zima- masz już dość rutyny. Nic nadzwyczajnego nie sprawia, że życie nabiera barw. Natomiast jeśli lato przeplata się z zimą- niecierpliwie czekasz na słoneczne dni i je doceniasz. Nie nastawiaj się więc, że wszystko w życiu pójdzie gładko. Być może zostaniesz zraniony/a kilka razy, by umieć doceniać to, co kruche. By cieszyć się podwójnie, kiedy już trafisz na osobę, z którą uda Ci się stworzyć naprawdę dobry związek. Skąd mamy wiedzieć, że to właśnie ta osoba? Nic nie da Ci pewności, ale uważna obserwacja to już wiele, ponieważ na jej podstawie można wyciągać wnioski i określić z dużym prawdopodobieństwem, czy Twoja obecna relacja zmierza w stronę czegoś głębszego. Wątpić jest rzeczą ludzką. I równie ludzkie jest dążenie do rozwiania tych wątpliwości. Zaufanie to klucz do szczęśliwego związku, ale przecież nie możesz wierzyć drugiej osobie w ciemno. Piszę więc ten artykuł, by ukoić wszystkie strudzone wątpliwością serca. Oto pięć cech prawdziwej miłości. Nie myśl, że na sto procent powiedzą Ci, czy osoba, z którą jesteś, faktycznie czuje do Ciebie to, co Ty do niej, bo jak wiadomo, każdy jest różny i inaczej to okazuje. Jednak dla lwiej części tej społeczności pewne standardy zostają zachowane. Oto one:



Skupienie....

Jest to fakt nie do podważenia- zawsze koncentrujemy uwagę na tym, co dla nas istotne. Tak więc poszukaj u swojej drugiej połówki symptomów świadczących o tym, że jesteś sporym kawałkiem jej życia, że zajmujesz jej myśli, a jej czyny oscylują wokół dbania o wasze wspólne dobro. Każdy nieco inaczej będzie się zachowywał, kiedy już wpadnie w sidła miłości, nieco inaczej przejawiał zainteresowanie, ale elementem wspólnym jest właśnie to, że czujesz, że do Ciebie lgnie. Jeśli od razu po pobudce pisze do Ciebie słodkie smsy albo wiadomości na messenger- to jest to. Jeśli pyta, jak się czujesz, a jeżeli czujesz się źle- pragnie Cię pocieszyć- tak, możesz przypuszczać, że są w to zaangażowane głębsze uczucia. Jeśli chce wam zorganizować jakieś atrakcje, byście razem spędzili wolny czas, chce przedstawić Cię rodzinie, zaprasza na domówkę do swoich znajomych, nalega, byście razem wykonywali jej/jego lub Twoje hobby- to jawny znak, że bardzo wczuł się w relację z Tobą. Jeśli nieco zmienił swój imprezowy tryb życia, by więcej weekendów spędzić z Tobą na oglądaniu komedii romantycznych, aniżeli w klubie- znalazłaś najpewniej swojego jedynego. Jeśli ona zaczęła czytać książki, które Ty lubisz, a sama wcześniej za nimi nie przepadała- dla kogóż innego by to robiła, jeśli nie dla Ciebie? Wyjście z ram swojej rutyny to nie takie łatwe zadanie, jakby się mogło wydawać. Zmiana swojego życia tak, by miało podobny rytm do Twojego, zawsze wymaga sporej motywacji. Jeśli więc widzisz, że osoba, którą kochasz, dobrowolnie skupia się na Tobie i działa w takim kierunku, byście mieli więcej wspólnych tematów, więcej chwil spędzonych razem i więcej powodów, by się kochać- wiedz, że to jest relacja, której szukasz.



Swoboda...

Osoby, przy których czujemy się w pełni naturalnie i możemy być sobą, to na ogół takie osoby, z którymi mamy szczególnie głęboką i trawą więź. Nic bowiem tak nie męczy, jak stwarzanie pozorów. A przez zatrważająco dużą część swojej doby właśnie to robimy- udajemy nieco innych, niż jesteśmy naprawdę. Wychodzisz do pracy- zakładasz maskę pracownika. Wykonujesz określone zadania, dostosowujesz się do określonych ludzi i norm, działasz pod dyktando szefa. Idziesz na kolację z dalszą rodziną- zakładasz maskę szczęśliwego kuzyna/kuzynki. Starasz się nawiązać rozmowę, nawet jeśli temat średnio Cię interesuje, jesz nożem i widelcem, bo wypada. Wciągasz brzuch, powstrzymujesz się od opowiedzenia sprośnego żartu, być może nawet przeklinasz mniej. Słowem- ciągle sprawiasz jakieś wrażenie. I tylko przy naprawdę bliskich osobach otwierasz się całkowicie. Mówisz o tym, co Ci leży na sercu. Nie wstydzisz się emocji. Nie powstrzymujesz naturalnych odruchów. Wiesz bowiem, że ktoś kocha Cię za to, jaką osobą jesteś. I że nic co ludzkie, nie jest mu/jej obce. Jeśli więc Ty i obiekt Twej miłości czujecie się przy sobie swobodnie i bez skrępowania poruszacie nawet tematy "tabu", jeśli śmiejecie się nieraz z infantylnych rzeczy- jest to poważny znak świadczący o tym, że to prawdziwa miłość.



Akceptacja...

Oczywiście wszyscy mamy coś, co możemy w sobie poprawić, by być lepszą wersją samych siebie, co przełoży się na lepszy związek. I jest to naprawdę godne pochwały, jeśli dostrzegasz swoje wady, a ponadto wdrażasz odpowiednie kroki, by je zwalczać. Gdy Twój partner robi to samo- super. Jeśli jednak widzisz, że druga strona na siłę chce Cię w całości zmienić, bo niemal wszystko jej nie pasuje- miej się na baczności. Tak czy inaczej, nie będziesz przecież obracał swojego temperamentu o całe 180 stopni tylko po to, by dostosować się do tej osoby. Zbyt drastyczne zmiany mogą nie utrzymać się na długo, a ponadto kosztują nas mnóstwo wysiłku, więc jeśli jesteś flegmatykiem, a ta osoba mówi, że Twoje powolne tempo wykonywania czynności doprowadza ją do szału, możesz się starać i starać, ale cholerykiem raczej nagle nie zostaniesz. A jeśli już- sam będziesz się czuł nieswojo w "innej skórze" i mogą wyniknąć nieprzyjemności. Zrozumienie i pokochanie drugiej osoby taką, jaka jest, to prawdziwy skarb. Zadaj sobie pytanie- czy chciałbym żyć z nią w związku, jeśli całe życie będzie taka jak teraz? Jeśli odpowiadasz twierdząco- znakomicie. Jeśli natomiast łudzisz się, że coś w sobie zmieni, bo jej każesz po ślubie- możesz się rozczarować. Tak samo w sytuacji, gdy to ta osoba nieustannie przyczepia się o Twoje wady i żąda, byś się zmienił/a. Jeszcze gorzej, gdy sama nic od siebie nie daje i nie wykazuje żadnych starań, by pójść na kompromis, bo to przecież Ty masz być niczym elastyczna gumka recepturka. Tylko że nawet najbardziej rozciągliwa gumka w końcu pęknie, gdy przeginasz. Aby poprawić chociaż jedną swoją cechę, musisz włożyć w to swoją uwagę, energię i czas. Więc zmiana całego charakteru absolutnie nie wchodzi w grę. Jeśli kochacie siebie pomimo różnic i świadomości, że nie jesteście ideałami- to będzie udany związek. Jeśli natomiast stale się szarpiecie i wymagacie czegoś od siebie- może być ciężko. Warto również zaznaczyć, że istnieje szereg cech, które nie są ani wadami, ani zaletami. Na przykład, jeśli jesteś introwertykiem i wolisz spędzić wieczór w domu, czytając książkę, a Twoja dziewczyna na siłę wyciąga Cię na domówkę, bo woli bawić się wśród ludzi- nie można powiedzieć, że któreś z was ma lepsze preferencje, a któreś gorsze. Jeśli jedna strona myśli, że tylko ona ma rację, bo przecież jej postawa jest "naturalna", a Ty tylko wydziwiasz- mogą wynikać nieporozumienia. W sytuacji, gdy się nie zgadzacie- możesz ustąpić i zrobić jej tę przyjemność, ale zaznacz, że następnym razem Ty wybierasz, jak spędzacie czas wolny. Bo przecież nie chodzi o to, by jedna osoba dla drugiej nagle się kompletnie przestawiała, ale raczej o obustronny kompromis. I przede wszystkim- zrozumienie. Jeśli czujesz, że nie brak go w Twoim związku- gratulacje. To znak, że żywicie do siebie szczerą miłość.



Rozwój...

I przede wszystkim- prawdziwą miłość najlepiej poznać po tym, że nas rozwija. W przeciwieństwie do toksycznych związków, które ciągną ludzi w dół, związki zdrowe powodują obustronne wzrastanie. Spójrz na swoje życie w dłuższej skali czasu. Czy jesteś szczęśliwszy/a, niż wtedy, gdy nie byliście jeszcze razem? Czy czujesz, że Twoja pewność siebie wzrosła, że czujesz wewnętrzny spokój, którego kiedyś być może Ci brakowało, albo że realizujesz się zawodowo? Ktoś, kto nas naprawdę kocha, cieszy się naszymi sukcesami i nam kibicuje, bo wie, że im lepszą osobą się stajemy, tym szczęśliwsze jest życie. Tak więc uważaj na osoby, które podcinają Ci skrzydła. Na te, które mówią, że Twoja pasja jest głupia lub że nic nie daje. Na smutnych i zgorzkniałych, którzy zamiast pomóc Ci zajść dalej, blokują Ci drogę. Ktoś, kto jest w związku tylko dla realizacji własnych celów, jak na przykład potrzeba bezpieczeństwa, a nie z prawdziwej miłości, będzie chciał być lepszy, niż Ty. Wszystko po to, by mieć pewność, że nie odejdziesz. Być może nawet nic nie zrobi w tym kierunku, by samemu wspiąć się na wyżyny, a zechce sprawić, że Ty podupadniesz. Zrani Cię niemiłym słowem, będzie wyśmiewać, okazywać brak szacunku. A gdy z tego powodu poczujesz się źle- nazwie Cię słabeuszem, by jeszcze bardziej obniżyć Twoją pewność siebie. Oczywiście nie każdy nieszczerze kochający robi to w tak jawny sposób. Wiele osób nie zauważa, że druga połówka ciągnie je w dół, bo pada ofiarą manipulacji. Musisz więc zachowywać czujność i analizować to, czy związek Cię buduje, czy osłabia. Jeśli stajesz się lepszą osobą- możesz śmiało twierdzić, że to dobra relacja

Czy chemia może powstać przez internet? To pytanie, które zadaje sobie niemal każdy, kto kiedykolwiek próbował nawiązać głębszą więź poprzez ekran komputera czy smartfona. Tradycyjnie pojęcie „chemii” kojarzy nam się z nieuchwytną, fizyczną iskrą, która przeskakuje między dwojgiem ludzi w jednej chwili, gdy ich spojrzenia się spotkają, dłonie przypadkiem się zetkną, a w powietrzu wyczuwalne jest napięcie. To doświadczenie zmysłowe, niemal zwierzęce, które trudno sobie wyobrazić w świecie zredukowanym do tekstu, zdjęć i może czasem głosu. A jednak, coraz więcej osób deklaruje, że doświadczyło silnego, emocjonalnego pociągu do kogoś, kogo najpierw poznały w przestrzeni cyfrowej, a dopiero potem w realnej. Co na ten temat mówią badania psychologiczne? Okazuje się, że proces powstawania więzi i atrakcji online jest nie tylko możliwy, ale często podlega innym, ciekawym mechanizmom, które mogą nawet sprzyjać tworzeniu się głębszej, bardziej intelektualnej formy „chemii”. Psychologia relacji zdaje się sugerować, że to, co potocznie nazywamy chemią, wcale nie jest jednorodnym zjawiskiem. Składa się na nie zarówno pobudzenie fizjologiczne, jak i emocjonalne zaangażowanie, intelektualna fascynacja oraz poczucie podobieństwa i wzajemnego zrozumienia. Te ostatnie składniki mogą znakomicie rozwijać się w środowisku online, a w niektórych przypadkach nawet intensywniej niż podczas tradycyjnego, pierwszego spotkania w zatłoczonym barze. Kluczowym pojęciem jest tutaj „wiązanie się poprzez ujawnianie siebie” – proces, w którym stopniowo i wzajemnie dzielimy się osobistymi informacjami, myślami i uczuciami. W realnym świecie, zwłaszcza na początku znajomości, proces ten bywa hamowany przez zakłopotanie, presję czasu czy rozpraszające bodźce zewnętrzne. W przestrzeni platform do nawiązywania relacji tempo i głębia tych wynurzeń często są większe. Badania, takie jak te klasyczne autorstwa psychologów Sphenera i Keislera, wskazują na zjawisko „hiperpersonalnej” komunikacji online. Polega ono na tym, że w warunkach ograniczonej liczby sygnałów (brak wyglądu, mimiki, tonu głosu w czysto tekstowej komunikacji), nadawca i odbiorca idealizują się nawzajem. Odbiorca buduje w umyśle pozytywny, często dopasowany do własnych pragnień, obraz rozmówcy na podstawie tego, co ten pisze. Nadawca zaś, mając więcej czasu na przemyślenie i skonstruowanie wypowiedzi, może prezentować swoją najlepszą, najciekawszą wersję. To swoiste „przeprojektowanie siebie” w interakcji może prowadzić do powstania silnego poczucia więzi i fascynacji, które można interpretować jako chemię intelektualną lub emocjonalną. Co ważne, ten proces bywa bardziej kontrolowany i intencjonalny niż spontaniczna wymiana zdań przy pierwszym spotkaniu, co dla osób nieśmiałych lub ceniących głębszą rozmowę może być środowiskiem wręcz idealnym do rozpalania iskry zainteresowania.

Mechanizm ten ma jednak swoje drugie, ciemniejsze dno, które również jest przedmiotem badań. Powstałe w ten sposób poczucie bliskości i chemii może być iluzoryczne, oparte na projekcji i fantazji, a nie na realnym poznaniu całościowej osoby, z jej niedoskonałościami i codziennymi nawykami. Psychologowie ostrzegają przed zjawiskiem „premature intimacy” – przedwczesnej intymności, gdzie bardzo szybko, pod wpływem intensywnych, tekstowych wynurzeń, ludzie deklarują sobie głębokie uczucie, nie mając żadnego punktu odniesienia co do zachowania drugiej strony w rzeczywistości. Czy zatem chemia online jest nieprawdziwa? Nie do końca. Można ją raczej opisać jako chemię innego rodzaju, skupioną na innych modalnościach. W świecie rzeczywistym pierwsze wrażenie opiera się w ogromnej mierze na atrakcyjności fizycznej, zapachu, dźwięku głosu, mowie ciała – czynnikach, które aktywują prymitywne ośrodki w mózgu związane z pociągiem. W świecie online, zwłaszcza na początku tekstowej komunikacji, pierwsze wrażenie budowane jest na podstawie sposobu wysławiania się, poczucia humoru, inteligencji, wrażliwości, podobieństwa wartości i poglądów. Chemia, która tu powstaje, jest chemią umysłu i osobowości. Badania z zakresu psychologii ewolucyjnej i społecznej potwierdzają, że długoterminowa satysfakcja z związku jest silniej skorelowana z podobieństwem wartości i wzajemnym szacunkiem niż z samym tylko początkowym, fizycznym pociągiem. W tym kontekście serwisy umożliwiające poznawanie nowych ludzi mogą działać jak filtr, który najpierw pozwala na poznanie tych głębszych warstw, a dopiero potem wprowadza element fizyczności. Co ciekawe, samo oczekiwanie i wyobrażanie sobie drugiej osoby na podstawie tych głębszych rozmów może potem, podczas pierwszego spotkania, wzmocnić odczuwanie tradycyjnej chemii fizycznej. Mózg, który już związał pozytywne emocje i podniecenie z daną osobą, może „przepisać” te odczucia na reakcję fizjologiczną podczas realnego spotkania. To zjawisko jest podobne do efektu, który obserwujemy, gdy zakochani się w kimś przez długą korespondencję – listy miłosne z dawnych epok są tego doskonałym przykładem. Współczesne aplikacje randkowe stały się po prostu nowym medium dla tego starożytnego zjawiska.

Wielu badaczy zastanawia się jednak, czy ten rodzaj chemii przetrwa próbę spotkania twarzą w twarz. Kluczowym momentem jest tu pierwsze spotkanie offline, które w psychologii relacji internetowych bywa nazywane „testem rzeczywistości”. To moment, w którym dwie, już zazwyczaj silnie ze sobą emocjonalnie związane online, osoby muszą skonfrontować swój wyidealizowany obraz z rzeczywistym, wielowymiarowym człowiekiem. Badania, jak chociażby te prowadzone przez Nicolasa Epleya z Uniwersytetu Chicago, pokazują, że ludzie mają tendencję do znacznego niedoceniania tego, jak bardzo osobowość i charakter drugiego człowieka są czytelne oraz atrakcyjne w bezpośrednim spotkaniu, nawet po wstępnej, tekstowej znajomości. Okazuje się, że chemia zbudowana online nie znika po spotkaniu, ale podlega transformacji. Jeśli fizyczna obecność i bezpośrednia interakcja potwierdzają obraz wyłaniający się z rozmów – to znaczy, jeśli osoba jest spójna w swoich zachowaniach, a jej wygląd i sposób bycia, choć oczywiście nieidealny, jest zasadniczo zgodny z wyobrażeniem – wówczas chemia online może się spotęgowac, przekształcając w pełniejszą, bardziej kompleksową więź. Iskra intelektualna otrzymuje wtedy paliwo zmysłowe. Problem i potencjalny kryzys pojawia się wtedy, gdy występuje duża rozbieżność. Na przykład, gdy osoba w rzeczywistości jest wycofana, podczas gdy w tekście była bardzo otwarta, lub gdy całkowicie ignoruje podstawowe zasady higieny czy szacunku, o których wcześniej pięknie pisała. Wtedy chemia online może gwałtownie wyparować, pozostawiając po sobie poczucie rozczarowania i oszustwa. Dlatego psychologowie podkreślają, że choć głębokie więzi mogą narastać online, to dla rozwoju pełnej, romantycznej relacji niezbędne jest jak najszybsze przeniesienie jej do świata rzeczywistego. Chemia internetowa jest jak roślina kiełkująca w kontrolowanych warunkach hydroponicznych – może być silna i zdrowa, ale aby zakwitła i wydała owoce, musi zostać przesadzona do prawdziwej gleby, ze wszystkimi jej nieprzewidywalnymi czynnikami.

W kontekście komunikacji głosowej i wideo, które stały się standardem w wielu internetowych poszukiwaniach towarzysza życia, proces tworzenia chemii znów się komplikuje i upodabnia do warunków rzeczywistych. Wideorozmowa przywraca bowiem część kluczowych składowych pierwszego wrażenia: ton głosu, tempo mówienia, śmiech, mimikę twarzy, choć nadal w ograniczonym, dwuwymiarowym formacie. Badania nad komunikacją niewerbalną potwierdzają, że nawet taka forma kontaktu dostarcza mózgowi ogromnie ważnych danych społecznych. Możemy ocenić czyjś szczery uśmiech (zaangażowanie mięśni wokół oczu), wykryć nerwowość po drżeniu głosu, czy poczuć sympatię po otwartej postawie ciała. Chemia, która może powstać podczas dobrej, swobodnej rozmowy wideo, jest już wielowymiarowa – łączy w sobie element intelektualny (treść rozmowy) z emocjonalnym (ton, ekspresja) i nawet w pewnym stopniu wizualnym. To ważny krok ewolucyjny w kierunku zmniejszenia luki między światem online a offline. Co jednak z samym fizycznym pożądaniem, które jest tak istotnym składnikiem romantycznej chemii? Czy może ono powstać wirtualnie? Odpowiedź psychofizjologii jest zaskakująco twierdząca. Pobudzenie seksualne i uczucie pożądania mogą być wygenerowane przez wyobraźnię, stymulowaną słowem pisanym, głosem, a nawet określonymi rodzajami interakcji online. Literatura erotyczna od wieków jest tego dowodem. W kontekście randkowania online, flirt, dwuznaczne rozmowy, a nawet wspólne oglądanie filmu przez platformę streamingową przy włączonym czacie głosowym, mogą wywołać silne pobudzenie i poczucie intymności. Jest to jednak pożądanie silnie skoncentrowane na umyśle i wyobraźni, a nie na bezpośredniej, fizycznej obecności. Jego trwałość i zdolność do przekształcenia się w satysfakcjonującą fizyczną relację ponownie zależą od późniejszej, realnej kompatybilności. Wnioski z badań są więc dość jednoznaczne: chemia zdecydowanie może powstać przez internet. Jest to jednak specyficzny rodzaj chemii, który może być niezwykle intensywny i głęboki, ponieważ opiera się na poznaniu wewnętrznego świata drugiej osoby, często z pominięciem powierzchownych, dystrakcyjnych bodźców. To jednocześnie chemia bardziej krucha, podatna na rozczarowanie, jeśli nie zostanie odpowiednio zweryfikowana w rzeczywistości. Dla współczesnego człowieka, szukającego więzi w cyfrowym świecie, zrozumienie tej dynamiki jest kluczowe. Pozwala cieszyć się iskrą, która przeskakuje przez czat, ale też zachować zdrowy rozsądek i pamiętać, że pełnia ludzkiej relacji wymaga spotkania nie tylko umysłów, ale i ciał, w tym samym miejscu i czasie.

Mieszkanie z kimś na stałe po raz pierwszy jest trudne, szczególnie jeśli jest to nasz partner, z którym chcemy spędzić resztę życia. Nie chcemy się narzucać i pokazać, że zależy nam, żeby wprowadzić się gdzieś razem jak najszybciej, ale jednocześnie nie możemy się tego doczekać. Kiedy jest ten najlepszy czas, żeby poruszyć tę kwestię? To powinno zależeć od kilku czynników dostosowanych do naszej osobistej sytuacji.


Kiedy chcecie gdzieś razem wyjechać
Czasami nasze życie zmusza nas do wyjechania gdzieś, na przykład w poszukiwaniu pracy. Jeśli jedno z wa lub oboje jesteście na to zdecydowani, to mądrzej byłoby poszukać od razu czegoś dla waszej dwójki. To nie tylko tańsze rozwiązanie, ale też takie, które pomoże wam w końcu zrobić ten ważny krok. W ten sposób w bardzo naturalny sposób zaczniecie układać sobie wspólne życie z dala od domu rodzinnego i ingerencji naszych byłych domowników. Do tego nie rozdzielili się i nie stworzycie związku na odległość, który bardzo łatwo mógłby się rozpaść. Wyjechanie gdzieś razem na pewno wyjdzie wam na dobre.


Kiedy chcecie sprawdzić, czy dacie sobie razem radę
Czasami po wielu latach związku pojawia się pytanie, czy aby na pewno ma on sens. Nie możemy tego do końca sprawdzić, bo wciąż nie mamy się na co dzień. Jeśli chcecie sprawdzić, czy w ogóle dacie sobie radę, zamieszkajcie razem na trochę, na przykład na trzy miesiące. Dzięki temu będziecie mogli sprawdzić, czy nie skaczecie sobie do gardeł i jesteście w stanie dogadać się w najbardziej przyziemnych sprawach. A jeśli wam się spodoba, będziecie mogli zostać ze sobą na dłużej. Pamiętaj, że jeśli chcesz coś przetestować, to zawsze masz taką szansę. W końcu nawet zamieszkanie razem nie jest zobowiązujące.


Kiedy przychodzi czas na założenie rodziny
Czasami potrafimy żyć osobno przez długie lata. Spotykamy się, wychodzimy na randki i co jakiś czas u siebie nocujemy, ale wciąż nie jesteśmy w stanie przełamać się i ze sobą zamieszkać. Jeśli planujecie założenie rodziny, to w końcu będzie trzeba się na to zdecydować. Dzieci nie mogą rotować między dwoma różnymi mieszkaniami. Jeśli coraz częściej powraca do was temat stworzenia wspólnie rodziny i posiadania dzieci, to najwyższy czas, żeby załatwić dla siebie jakieś wspólne lokum. Dzięki temu poczujecie się stabilniej i chętniej zaczniecie wprowadzać swoje rodzinne plany w życie.