Szekspirowski bohater, odczuwając melancholię, Danię nazywa “więzieniem”; Hamlet dziś zostałby zupełnie zmarginalizowany w swej opinii - to kraj ludzi najszczęśliwszych na świecie, co zgodnie podają wszelkie rankigi i badania ludzkiego szczęścia. W tym nieodległym od nas przytulnym kraju życie jest “hyggelig” - właśnie tak ciepłe i miękkie, jak trudna wymowa tego pojęcia, które powinno się wymawiać jak “hu/ygr”. Nie ma dosłownego tłumaczenia tego, czym jest “hygge” - nie jest to ani po prostu szczęście, ani tym bardziej modna dziś “uważność” czy “dobrostan” (z ang. wellness/wellbeing) i związany z tym nieomal “przemysł szczęścia”. Słowo ma bowiem wiele odcieni znaczeniowych, z których najbardziej centralne jest “błogość, zaowolenie, przyjemna chwila, dobry nastrój, miła atmosfera, opieka, poczucie bezpieczeństwa”. To swoisty zlepek znaczeniowy, który grozi tym, że w pewnym momencie wszystko, co pozytywne staje się “hygge” - i tak mamy “hygge-mieszkania” i cały przemysł dizajnersko-wnętrzarski, “hygge-modę” i topowe blogi modowe o ubraniach skandynawskich i duńskich szczególnie, “hygge-przedmioty” - zwłaszcza nastrojowe świeczki zapachowe, ledowe, dyskretne boczne oświetlenie do kuchni czy łazienki albo salonu - najbardziej “hyggowych” miejsc w naszych mieszkaniach i domach. Co to właściwie jest to “hygge” i jak je rozumieć?
Doświadczaliście je Państwo nie raz: proszę sobie wyobrazić, że leżycie na plaży nad egzotycznym morzem na wyspie z palmami, w ręku trzymacie gin z tonikiem, na kolanach leży fascynująca lektura, a dokoła są uśmiechnięci ludzie; czas przyjemnie zwalnia, nie trzeba sie nigdzie spieszyć, telefon jest wyłączony i nie ma z “tyłu głowy” żadnych zleceń firmowych “na wczoraj”; to wtedy są kameralne momenty, kiedy można przeżyć “hygge”. Jest przeciwieństwem nie tylko stresującego trybu życia, ale i stresującej mody na “zdrowy tryb życia” (gin z tonikiem), a także “techniki motywacyjne i aktywizujące” oraz wszelka stresująca “praca z ciałem”. Nic-nie-robienie nie jest łatwe - gdy współczesny człowiek jest niemal zrośnięty z telefonem, tabletem i laptopem, bardzo trudno początkowo przestawić się na tryb “off-line”, zwolnić, zatrzymać się, przystanąć…
Skąd wzięła się moda na hygge, czyli duński sposób na odwiecznie i w wielu przypadkach stale nas zawodzące i rozczarowujące szczęście doczesne? Dania to mały kraj, z sześcioma milionami ludności, niskim bezrobociem, rozbudowaną siecią świadczeń socjalnych, z niewielkimi różnicami między najlepiej i najgorzej zarabiającymi, a przy tym specyficznym klimatem społecznym, gdzie w obliczu wielu zawieruch dziejowych bardziej niż rywalizacja liczą się współpraca, społecznikostwo, utrzymywanie zdrowych relacji sąsiedzkich i rodzinnych; gdzie polityka nie ingeruje tak bardzo w prywatne przestrzenie. Dania ma przez połowę roku chłodną pogodę, stąd Duńczycy częściej spędzają w domu, skąd dzięki technologii mogą wykonywać pracę zdalną; więzi rodzinne są mocniejsze, a zamiast indywidualnej ścieżki “samospełnienia” liczy się nastawienie na potrzeby bliskich i empatia, którą przejawiają w wysokim stopniu.
Ludzkość od samych początków istnienia, nadal mimo wysiłków nauki spowitych tajemnicą, poszukiwała recepty na “wieczne szczęście”, eliksir młodości, a nawet alchemiczny kamień nieśmiertelności. Filozofowie i prorocy bardzo podobnie pojmowali los ludzki jako ciężki, lokując złote czasy w mitycznym edenie lub w krainie złotego eldorado; dopiero później sformułowano maksymę “carpe diem”, czyli “łap chwilę”, żyj i ciesz się z małych rzeczy. Zamiast wielkich czynów wojennych czy w dziedzinie sztuki, rozpoczęto poszukiwanie szczęścia w małych, drobnych sprawach codzienności; taki właśnie jest “hygge” - drobne przyjemności, miłe niespodzianki sprawiane najbliższym, wśród których Duńczycy spędzają o wiele więcej czasu niż reszta Europy.
Samo słowo wywodzi się ze staronordyckiego i pierwotnie oznaczało tam “myśleć” lub “być zadowolonym”; potem poprzez język norweski w XIX wieku zostało przejęte przez kulturę duńską i od razu stało się hasłem wywoławczym dla różnych bardzo spraw, które łączy jedno - mają nieść błogość, spokój i zadowolenie, nie mające jednak nic wspólnego z poszukiwaniem skrajnych doznań (ekstazy, rozkoszy), lecz raczej ze swobodną medytacją nad płynącą wolno rzeką, zachodzącym z wolna słońcem czy cieknącym i lekko szeleszczącym kranem, którego nie trzeba od razu reperować.
Zjawisko “hygge”, tak naturalne dla Duńczyków, jak wolność dla Amerykanów czy specyficzne zwyczaje kulinarne Włochów, staje się zrozumiałe, gdy popatrzymy szerzej: ludzie nie chcą już - jak w średniowieczu - czekać na sławę pośmiertną albo nawet nagrodę w zaświatach, lecz czuć się spełnionymi już “tu i teraz”; na temat szczęścia wiele napisano, a najważniejszym kontekstem dla “hygge” jest z jednej strony wspomniane hasło “carpe diem”, mające starożytny rodowód, jak i romantyczne filmy z nieodzowną atmosferą na kolacji przy świecach we dwoje; to jednak jeszcze nie tłumaczy swoistości tego, co pod pojęciem “hygge” rozumieją sami zainteresowani. Po pierwsze, oni sami dziwią się, że tak trudno Europejczykom zrozumieć, że hyggelig nie łączy się ani trochę z postawą konsumocyjną, a tym bardziej - hedonistyczną. Prędzej ze stoicką mądrością w przyjmowaniu i akceptacji drobnych przyjemności, które niesie nie życie oglądane w całości, lecz każdy jeden dzień z osobna. Jednak i to nie jest wyróżnikiem hygge, ponieważ każdy naród ma swoje “hygge” - i tak np. dalekowschodnia sztuka parzenia herbaty i związany z tym wielogodzinny nieraz rytuał czy brazylijskie świętowanie karnawału to też odpowiedniki bycia w hygge; jednak specyficzne dla Duńczyków jest co innego: wspólne spędzanie dużej ilości czasu, niezależnie od przeszków i trudności w relacjach, bez względu na trudną nieraz w Danii pogodę i klimat; to sztuka bycia razem bez ciążącego uczucia, że “trzeba już iść”, coś załatwić, albo usiąść ze słuchawkami i zanurzyć się w muzyce; zamiast tego Duńczycy słuchają muzyki razem, a pomaga im w tym sieć małych, nastrojowych karczm i gospod, gdzie można zjeść regionalne i zdrowe posiłki, i popatrzeć bez robienia niczego na rozciągający się za oknem elegijno-melancholijny nieco pejzaż, pełen łąk i wrzosowisk.
Żeby zrozumieć, dlaczego Duńczykom udaje się to, czego nie udaje się nawet sąsiadom, trzeba wyjaśnić, że kraj jest mały, co sprzyja poczuciu wspólnoty i zbudowanej na wspólnych kodach kulturowych tożsamości narodowej; Duńczycy są przywiązani do dobrych tradycji, a zarazem otwarci na wszystko, co nowoczesne; z jednej strony z Danii płynie rzeka mleka i wyjeżdża w świat świetne masło, do kultury krajów ościennych przenika literatura (Hans Christian Andersen był Duńczykiem), a z drugiej - to świetnie zorganizowane państwo, mimo najwyższego poziomu podatków, które umożliwiają utrzymanie małej grupy bezrobotnych z daleka od śladowej szarej strefy, państwo rzeczywiście przyjazne obywatelom. Stąd tak chętnie odwiedzane przez Niemców czy Szwedów.
Pierwsze randki bywają stresujące. Wybór odpowiedniego miejsca może się okazać kluczowy dla przyszłości relacji z wybraną przez nas osobą. Bardzo często w takiej sytuacji stawiamy na znane z opowieści znajomych albo komedii romantycznych miejsca. Niestety, często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak kiepsko możemy trafić. Jeśli nie mamy pewności, czy dana osoba lubi klimat wybranego przez nas miejsca, musimy być świadomi zagrożeń, jakie może ciągnąć za sobą zły wybór. Ten spis wad i zalet najczęściej wybieranych miejsc na pierwsze randki pozwoli Ci świadomie i rzetelnie wybrać miejsce odpowiednie dla Ciebie i twojej drugiej połówki.
1. Restauracja
To bardzo znany i uznawany powszechnie za romantyczny sposób rozpoczęcia relacji. Niestety, wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że są to przeważnie głośne, zatłoczone lokale, w których na próżno szukać odrobiny spokoju i prywatności. Nie zabieraj swojej drugiej połówki do lokali, których nie znasz albo których atmosfery nie jesteś pewien. Lepiej postawić na coś znajomego i przyjemnego, aby mieć przynajmniej ogólnikowe pojęcie o jakości miejsca. Czasami lepiej zrezygnować z restauracji na rzecz cichej i przytulanej kawiarni, gdzie można spokojnie porozmawiać.
2. Kawiarnia
A jak sprawy mają się w przytulnym i spokojnym lokalu, takim jak kawiarnia? Na pierwszą rankę to dobry wybór, pod jednym zastrzeżeniem. Powinieneś mniej więcej rozeznawać się w menu danego lokalu oraz cenach. Nieznanie tych zagadnień nie jest dużym mankamentem, ale to zdecydowanie pomoże Ci się czuć pewniej i w razie czego będziesz mógł pomóc wybrać swojej drugiej połówce. Dobrze jest też wybrać lokal, który serwuje nie tylko kawę. Każdy ma mieć prawo nie mieć na coś ochoty, zwłaszcza na gorzką i często kojarzącą się z pracą kawę. Wystarczy w menu dodatkowa czekolada czy herbata i na pewno oboje będziecie zadowoleni ze swojego pierwszego spotkania.
3. Kino
Jest spora ilość osób, która uważa, że kina nie są dopuszczalne na pierwszą rankę. Oczywiście, wszystko zależy od ludzi. Z randką w kinie łączy się sporo problemów, o których trzeba myśleć z wyprzedzeniem. Pierwszym z nich jest gatunek wybranego filmu. Nie wybieraj horroru, jeśli nie masz stuprocentowej pewności, że twoje druga połówka też je lubi. Film najlepiej wybrać wspólnie, a nie decydować się na niespodziankę. Kolejnym problemem może być poczucie niezręczności podczas seansu. Jeśli film okaże się nudny, przesiedzicie obok siebie w ciszy dwie godziny. To może być niezbyt dobrze odebrane na początku. Natomiast po filmie, jeśli nie znajdziecie od razu dobrego tematu, możecie właśnie o nim porozmawiać, z niego płynnie przejść do ulubionych aktorów i twórców, a potem rozmowa sama się rozkręci.
4. Spacer po parku
Spacery są coraz częściej wybierane jako sposób spędzenia razem czasu, również na pierwszej randce. Głownie dlatego, że są tanie i można pobyć sam na sam w spokojnej atmosferze. Wolne spacery sprzyjają luźnym rozmową i wzajemnemu poznawaniu się. Pamiętaj jednak, że wybór miejsca, po którym będziecie spacerować, też jest ważny. Nie chodźcie po nieznanych ciemnych zaułkach, wybierajcie dobrze znane wam drogi albo dobrze oświetlone ulice. Unikajcie miejsc, gdzie mogą was zaczepić osoby bezdomne albo potencjalni złodzieje. Postarajcie się też nie chodzić po promenadach sklepów, bo to może rozproszyć waszą uwagę.
Oszuści coraz częściej próbują swoich sił na popularnych serwisach randkowych. Z racji ogromnego wzrostu popularności serwisów i portali randkowych, na takich serwisach pojawia się również masa fałszywych kont. W pewnym stopniu mogą one być zagrożeniem dla normalnych użytkowników, dlatego warto dowiedzieć się, jakich zasad należy przestrzegać aby zadbać o swoje bezpieczeństwo w sieci!
Wybieraj tylko moderowane portale randkowe!
W internecie można znaleźć setki, jak nie tysiące rozmaitych stron, serwisów oraz portali randkowych. Wśród nich znajdują się te w pełni bezpieczne, jednak użytkownicy przeglądający internet mogą trafić również na te niebezpieczne. Warto więc wybierać jedynie sprawdzone i co szczególnie ważne, moderowane portale na których na pierwszym miejscu nie lądują zdjęcia profili samych "ideałów jak z obrazka" czy wręcz przeciwnie, zdjęcia nie przedstawiające żadnej osoby. Oba przypadki od razu powinny dać do myślenia - czy aby ktoś pilnuje tutaj porządku?
Zweryfikuj drugą osobę
Umiesz liczyć? Licz na siebie! To znane powiedzonko jest bardzo adekwatne również do tej sytuacji. Warto zwracać szczególną uwagę na to, z kim rozpoczynamy konwersacje na danym portalu. Jeśli nawet użytkownik wydaje się w pełni realny i zaufany, to warto zachować i tak dozę niepewności, ponieważ w internecie można bardzo łatwo manipulować drugą osobą. Bądźmy więc wyczuleni na zbyt prywatny kontakt z drugą osobą i wystrzegajmy się klikania w niezaufane linki czy też podawania swoich danych osobistych.
Loguj się ze zweryfikowanej sieci internetowej!
Czy wiesz, że używanie publicznych sieci Wi-Fi może być bardzo niebezpieczne? Dzieje się tak z powodu łatwego dostępu osób trzecich do Twojego telefonu bądź innego urządzenia. Jeśli hacker bądź po prostu oszust dostanie się za pomocą publicznego połączenia internetowego do Twojego telefonu, to w prosty sposób może zdobyć hasła i loginy do wszystkich stron, serwisów i aplikacji, które mają zapamiętane dane logowania na Twoim urządzeniu. Jeśli więc interesują nas bezpieczne randki online to warto korzystać jedynie z zaufanych źródeł internetu, a publicznych sieci powinniśmy zdecydowanie unikać.
Zwracaj uwagę na zabezpieczenie SSL!
Ostatnimi czasy wszystkie zaufane strony posiadają w lewym górnym rogu specjalną kłódkę. Jeśli jest ona zamknięta, to oznacza to, że dana witryna internetowa posiada specjalne zabezpieczenie SSL. Dzięki temu przesył wszelkich danych oraz informacji jest zaszyfrowany i nikt nie wejdzie w jego posiadanie. Brak takiej kłódki oznacza, że dana strona stanowi dla nas zagrożenie i powinniśmy ją opuścić. Oczywiście posiadanie takiej kłódki nie jest jednoznaczne z zapewnieniem pełnego bezpieczeństwa na danej stronie internetowej i warto wciąż zachować czujność.
Powyższe wskazówki powinny znacznie zwiększyć Państwa bezpieczeństwo w sieci oraz wszelkie randkowanie online. W internecie należy zachować szczególną czujność, ponieważ oszuści bardzo sprytnie wykorzystują manipulację oraz naiwność użytkowników. Jeśli interesują nas randki online, to musimy być szczególnie uważni. Portale randkowe zrzeszają masę obcych ludzi, którzy nie zawsze mają czyste intencje co do naszej osoby i należy o tym zawsze pamiętać.