portal randkowy smartpage.pl
Zdjęcie na portalu randkowym
Płeć: Mężczyzna Imię: Nie podano Wiek:52 Wzrost: 197 Sylwetka:Nie podano Dzieci: Nie podano Wykształcenie:Nie podano Województwo: Śląskie Miasto: Żywiec Styl:Nie podano Mieszkam:Nie podano Szukam tutaj:Nie podano Pierwsza randka:Nie podano Znak zodiaku:Nie podano

nie przejmuj się tym na co nie masz wpływu

cieply delikatny dowcipny dyskretny empatyczny inteligentny kochający kreatywny liberalny lojalny miły namiętny nieufny odpowiedzialny optymista otwarty przyjacielski przyjazny punktualny rodzinny rzetelny skryty uczciwy uprzejmy wiarygodny wrażliwy zabawny

basen coś ciekawego koleżeńska kolacyjka koleżeńskie kino koszykówka ognisko piknik przygoda(bez podtekstu) randka spacer wypad nad jezioro wypad poza miasto zakupy

Ludzie nieraz zadają sobie pytanie, czy w naszym nowoczesnym, ciągle przyśpieszającym świecie jest miejsce na miłość. Na taką prawdziwą, romantyczną i dozgonną, rodem z filmów, czy dzieł literackich, jakie przeszły do kanonu lektur obowiązkowych. A może pytanie należy sformułować zupełnie inaczej, a mianowicie: „Czy miłość romantyczna istniej?”. Tutaj u niektórych pojawi się nuta niepokoju. Ktoś zapyta: „Ale jak to? Przecież od lat tworzę udany związek oparty na miłości”. Jednak znajdą się i tacy, których życie nieprzyjemnie doświadczyło. Być może kogoś nurtuje kwestia zasadności stwierdzenia, że miłość jest podstawą związku. Rzec można jedno – ten niezwykle subtelny temat można rozpatrywać na wiele sposobów i pewnie każdy z nich zawiera w sobie jakieś akceptowalne szerzej uzasadnienie.


Miłość to nie uczucie, czyli o odnajdywaniu ponadromantycznych powiązań


Miłość jest jedną z podstawowych potrzeb człowieka. Każdy pragnie być akceptowany i – najogólniej rzecz ujmując – dla kogoś ważny. Świadomość, że mamy kogoś, kto zawsze na nas czeka, wspiera oraz stawia na szczycie hierarchii życiowych priorytetów, stanowi motywację do podejmowania działań, a także do pracy nad samym sobą. Dotychczas powstało wiele definicji miłości, tworzonych głównie przez psychologów, filozofów, czy teologów. Choć posiadają one elementy wspólne, żadna nie jest tą – można powiedzieć - powszechnie obowiązującą. Nie ma jednego wytłumaczenia i sprecyzowania całego szeregu zachowań, motywów i odczuć, jakie towarzyszą stanowi określanemu mianem miłości. Zawarte wyżej, nieco kontrowersyjne stwierdzenie „miłość to nie uczucie”, również ma swoje uzasadnienie. Odwołamy się w tym miejscu do słów dra hab. Bartłomieja Dobroczyńskiego, związanego zawodowo z Instytutem Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wskazuje on, że uczucia ze swej definicji są czymś krótkotrwałym. Miłość jego zdaniem jest stanem bliższym woli, aniżeli uczuciu, wymagającym zaistnienia i zaangażowania wielu różnych procesów psychologicznych, przy równoczesnym wspomaganiu ze strony intelektualnej. Można ją porównać do dbania o ogród – potrzeba do tego poświęcenia, czasu, samodyscypliny, powtarzalności pewnych zabiegów, a nawet specjalnego rozkładu zajęć i czasem bolesnych rezygnacji z pewnych rzeczy. Jest to więc coś bardzo złożonego.
Często słyszymy, że między dwojgiem ludźmi musi być chemia. Stwierdzenie to przeniknęło do języka potocznego ze świata nauki. Ktoś na sam widok lub zapach drugiej osoby doznaje euforycznych stanów, przypominających te po zażyciu alkoholu lub środków odurzających. Istnienie takiej „chemii” można nawet sprawdzić za pomocą przyrządów mierzących parametry fizjologiczne – synchronizują się oddechy i rytmy serca. Wszystko to ma podłoże ewolucyjne. Powyższe czynniki wskazują na swego rodzaju seksualno-rozrodcze dopasowanie. Wszystko to często łączy się z niemal bezkrytycznym postrzeganiem partnera i trwa dwa, góra cztery lata. Po tym czasie ktoś nagle orientuje się, że porywająca spontaniczność tak naprawdę jest brakiem chęci życiowej stabilizacji, a uroczy śmiech w rzeczywistości przypomina rechot. Psychologowie uznaliby, że te minione lata były czasem na znalezienie nowych, stabilnych powiązań między osobami, zbudowanie odpowiedniej więzi i wewnętrzne wyrażenie zgodny na „bycie razem”. Związek musi przejść na wyższy poziom, stać się swego rodzaju instytucją. Dwoje ludzi zaczynają łączyć interesy i problemy dnia codziennego – zakup domu lub mieszkania, wybór sprzętów, kredyt, planowanie urlopu itd. Niektóre pary nie wytrzymują tej próby.


Miłość to za mało – tajemnice szczęśliwego związku


Czy sama miłość wystarczy, aby wieść szczęśliwe życie w udanym związku? Danielle B. Grossman, kalifornijska psychoterapeutka specjalizująca się w terapii rodzin oraz par stworzyła długą listę emocjonalnych umiejętności, jakie jej zdaniem są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania związku. Po pierwsze istotne jest rozpoznawanie emocji odczuwanych przez partnera w danej chwili, a także nazywanie i bezpośrednie komunikowanie swoich emocji. Maskowanie, tłumienie w sobie, albo oczekiwanie, że druga osoba odgadnie co nas dręczy, nie jest właściwym działaniem. Tak samo istotne jest radzenie sobie z emocjami w taki sposób, aby nie dopuścić do ich destruktywnego wpływu na partnera. Ciągłe odreagowywanie lub zwracanie się do drugiej osoby bez należnego jej szacunku, jest niedopuszczalne. Tak samo jak nieumiejętność przyjmowania odpowiedzialności na swoje czyny i nieprzepraszanie za nie. Kolejna kwestia to zdolność śmiania się z siebie i spojrzenia na wszystko ze zdrowym dystansem. Niezastąpiona jest też umiejętność przyjmowania słusznej krytyki, bez zaprzeczania, czy stosowania takich taktyk jak obwinianie i zastraszanie. Co jeszcze jest ważne? Dalej amerykańska badaczka wskazuje na następujące aspekty:


- stawianie granic mając na uwadze swoje zdrowie fizyczne i psychiczne
- umiejętność samodzielnego funkcjonowania w społeczeństwie; brak uzależnienia od partnera.
- akceptacja opinii i przekonań partnera, odmiennych od naszych; akceptowanie różnic między nami a partnerem.
- brak chęci do kontroli partnera i stosowania szantażu emocjonalnego.


Na koniec wskazuje na umiejętność akceptacji nudy i prozy życia, a także ujemnych cech charakteru partnera, czy tego, że nie zawsze będziemy zrozumiani. Cenne jest skoncentrowanie się na tym co jest, a nie rozpamiętywanie tego co było. Trzeba też pogodzić się ze świadomością, że każdy wybór ma swoje plusy i minusy, z którymi nieraz przyjdzie nam się mierzyć do końca życia.

Relacje damsko-męskie bywają skomplikowane. Na szczęście w wielu przypadkach historie miłosne kończą się happy endem. Jak jednak sprawić, by osoba, w której się kochamy, odwzajemniła nasze uczucie? Zakochane kobiety powinny wiedzieć, że mężczyźni nade wszystko lubią zdobywać. Jeżeli więc kobiecie zależy na tym, by obiekt jej westchnień zwrócił na nią uwagę, koniecznie musi pamiętać o tym, by mu się nie narzucać. Zbyt śmiałe kobiety, które na siłę próbują zdobyć zainteresowanie płci przeciwnej, przeważnie nie mają powodzenia. Równie ważne jest jednak to, aby nie udawać niedostępnej. Mężczyzna musi wiedzieć, że jesteśmy nim zainteresowani. Tylko wtedy będzie mógł odwzajemnić nasze uczucia.
Najlepiej jest kierować się zasadą półśrodka. Warto okazać zainteresowanie, ale jeśli spotkamy się z odmową, nie narzucajmy się. Kobiecie wypada zaprosić mężczyznę na randkę, ale jeżeli ten odmówi, nie powinna proponować mu drugi raz spotkania. Jeżeli mu na niej zależy, sam wyjdzie z inicjatywą. Jeżeli zaś widzimy, że mężczyzna, który nam się podoba również, jest nami zainteresowany i zaprasza nas na randkę, nie odmawiajmy mu tylko dlatego, by podsycić jego zainteresowanie. Niektórzy mężczyźni lubią takie wyzwania, ale większość z nich odbiera odmowę jako brak zainteresowania.

Współczesny świat nieustannie próbuje nas ukierunkować na to, jak powinna wyglądać "prawdziwa miłość". Czym ona jest w istocie? Czy faktycznie uczucie zakochania bądź też pożądania jest konieczne, abyśmy mogli budować życie z drugim człowiekiem?
Na różnorakich forach internetowych ludzie wyrażają swoje wątpliwości co do prawdziwości uczucia, jakim darzą swojego partnera. Spore wątpliwości budzi fakt, że nie odczuwają mistycznej "chemii", brakuje im "motylków w brzuchu" i innych objawów, charakterystycznych dla stanu zauroczenia.
Czy jednak są one konieczne? Zwłaszcza w sytuacji, gdy dwoje ludzi pragnie budować dojrzały związek, oparty na szacunku, zrozumieniu i wzajemnym wspieraniu się? Odnosi się wrażenie, że współczesny świat oszalał na punkcie odczuwania intensywnych emocji. Powszechność ostrej pornografii, zastraszające tempo życia, nieustanna pogoń za czymś uczą nas, że intensywne emocje są konieczne.
W takich warunkach łatwo przejść obok miłości obojętnie. Czyż nie jest ona bowiem delikatna, nie przynosi pokoju i poczucia bezpieczeństwa? Czy - poza wspieraniem się w trudnych chwilach i momentami romantycznych uniesień - nie jest odpoczywaniem w obecności ukochanej osoby, również w ciszy?
Wybór należy do nas samych. Od tego, jak definiujemy miłość, zależy jakość naszego związku. I... życia.