Praca nad sobą i rozwój są niezwykle istotne w każdej dziedzinie naszego życia. Rozwijanie się jest niesamowicie istotne, zwłaszcza gdy nasze cechy lub nawyki są dla nas szkodliwe i nam nie odpowiadają. Takie cechy szczególnie oddziałują na nasze relacje z innymi ludźmi, szczególnie na naszą drugą połówkę, gdy codziennie spędzamy z nią czas i planujemy z nią wspólną i długą przyszłość.
Narcyzm i typowe cechy toksycznego partnera
Chyba nikogo nie zaskoczy stwierdzenie, że z narcyzem nie da się zbudować zdrowego związku. To głównie przez jego charakter i podejście do związku niszczą całkowicie możliwość stworzenia z nim czegoś więcej. Narcyzi często swoich partnerów traktują jak kolejne źródło podziwu. Lubią słuchać o tym, jak wspaniali są, nie dają jednak niczego w zamian, a wręcz wymagają od nas coraz więcej uwagi i poświęcenia. Jednocześnie będąc cały czas skupionymi na sobie, nie są w stanie być dla nas i poświęcić czegokolwiek, aby nasza relacja rozwijała się poprawnie. Narcyzi często trzymają przy sobie partnerów tylko po to, żeby byli kolejnym powodem, dla którego ludzie ich uwielbiają.
Chorobliwa zazdrość i potrzeba ciągłej kontroli
Jedną z najważniejszych cech zdrowego związku jest zaufanie. Bez niego nie jesteśmy w stanie żyć razem z naszą drugą połówką. Bez zaufania będziemy albo ciągle się martwić, albo histerycznie złościć i na siłę dopatrywać się możliwości zdradzenia nas. Zazdrość i potrzeba kontroli często idą ze sobą w parze, nie jest to jednak reguła. Czasami potrzeba kontroli wynika z zupełnie czego innego, z chęci całkowitego uzależnienie od siebie partnera i decydowania za niego o wszystkim. To kolejne cechy typowego toksycznego partnera, który nie tylko nie liczy się zupełnie z prywatnością swojej drugiej połówki, ale do tego przekracza wszelkie granice, byle tylko znaleźć dowód na swoje absurdalne teorie.
Lęk przed samotnością i brak niezależności
Nikt z nas nie chce wchodzić w związek z osobą, za którą będzie trzeba robić wszystko. No dobrze, są takie osoby, ale raczej nie budują one zdrowych relacji. Ciężko jest bowiem być na równi w związku z partnerem, który jest od nas i od naszej uwagi całkowicie uzależniony. Z czasem taka osoba może stać się w naszych oczach skrajnie nieatrakcyjna i odpychająca. Bo trzeba sobie powiedzieć: nie nauczymy dorosłej już osoby samodzielności. Nie da się jej tego wpoić, zwłaszcza jeśli pod ręką zawsze będzie miała rodzica, który załatwi rzeczy za nią. To samo dotyczy lęku przed samotnością, nasz parter jest uzależniony wtedy od nas i od uczucia, jakim go darzymy.
Chęć bycia w stałym związku to powszechnie występująca potrzeba społeczna. Młode kobiety niekiedy przez pewien okres czasu funkcjonują poza związkami, jednak na dłuższą metę życie singielki zwykle się nie sprawdza. Każda z nas chciałaby mieć u boku ukochanego mężczyznę, z którym można poprowadzić ciekawą rozmowę, wspólnie spędzić czas wolny czy wyjechać na wakacje. Nic, więc dziwnego, że często nawet nie w pełni świadomie poszukujemy w otoczeniu odpowiedniego mężczyzny. Gdy poznamy kogoś takiego i uda się stworzyć z nich związek po pewnym czasie zaczynamy analizować naszą relację.
Kobiety mają naturalną tendencję do tego by sprawdzać, czy w ich związku wszystko jest dobrze oraz czy nie różni się on od związków koleżanek. Lubimy także, gdy mężczyźni prawią nam komplementy, wyznają uczucia czy dają drobne prezenty bez okazji. Niestety nie wszyscy panowie takie zachowania mają w zwyczaju. Bardzo wielu z nich nie lubi przesadnego okazywania uczyć, unikają wyznań, ale to wcale nie znaczy, że dany mężczyzna źle traktuje swoją partnerkę.
Początkowa faza związku to dla wielu kobiet bardzo stresujący i nerwowy okres. Bardzo szybko pojawiają się u nich wątpliwości, czy mężczyzna traktuje je poważnie, czy mu zależy i równocześnie uważają, że jest za wcześnie na to by takie pytania zadawać bezpośrednio. Na szczęście jest cały szereg symptomów, które pokazują czy mężczyźnie zależy na danej kobiecie.
Jeśli masz wątpliwości, co do zaangażowania twojego partnera przede wszystkim zastanów się czy ma dla ciebie czas. Pomyśl, czy w swoich planach organizacji czasu uwzględnia cię na pierwszym miejscu, czy raczej to ty musisz czekać aż będzie wolny, bo wcześniej spotyka się z kolegami, rodziną, idzie na trening. Pomyśl jak wyglądają wasze rozmowy na żywo i przez telefon. Być może to on zwykle pierwszy kończy rozmowę podając błahe wymówki. Takie zachowanie nie świadczy o zaangażowaniu. Warto zastanowić się także nad tym, czy twój partner okazuje ci odpowiednio dużo zainteresowania. Pomyśl ile o tobie wie, czy jest ciebie ciekawy, czy pamięta, o czym mówiłaś mu wcześniej. Zakochany mężczyzna żywo interesuje się sprawami partnerki, stara się pomóc rozwiązać problemy. Zauważa też, gdy kobieta jest smutna i stara się ją pocieszyć. Zastanów się także czy często się kłócicie i kto pierwszy wyciąga rękę do zgody.
O poważnym traktowaniu partnerki świadczy także to, że mężczyzna lubi się nią chwalić i wszędzie ją zabiera. Razem chodzą do znajomych, na zakupy, przedstawia ją rodzinie. Ponadto zakochany mężczyzna zawsze chce robić dobre wrażenie na swojej kobiecie, dlatego dba o higienę, ładnie się ubiera, chodzi do fryzjera, na siłownię. O zaangażowaniu świadczy także to, że uwzględnia kobietę w swoich planach na przyszłość. Mówi o wspólnej przyszłości, chce razem zamieszkać i pyta o zdanie, gdy podejmuje ważne decyzje życiowe, na przykład, gdy chce zmienić pracę. Zakochany facet rozpieszcza swoją partnerkę. Kupuje jej kwiaty, słodycze, chętnie zabiera na pizzę czy lody. Chce z nią spędzać każdą wolną chwilę, często dzwoni, wysyła smsy. O zaangażowaniu świadczy także to, że bywa zazdrosny o swoją kobietę.
Jak widać, jest wiele zachowań, po których kobieta może sprawdzić, czy mężczyzna jest zakochany. Nie trzeba też zadręczać się domysłami, bo gdy związek ma już pewien staż zwykle o większości spraw można rozmawiać wprost.
W świecie randek online pierwsze wrażenie potrafi zadecydować o wszystkim. Z jednej strony mamy ogromną dostępność potencjalnych rozmówców, z drugiej – przesyt wiadomości, który sprawia, że większość z nich zostaje niezauważona lub odrzucona już po kilku sekundach. To, co napiszesz jako pierwszy, może sprawić, że ktoś zechce poświęcić ci czas, ale równie dobrze może przesądzić o tym, że twoja wiadomość zniknie w cyfrowym koszu zanim jeszcze zostanie przeczytana do końca. Właśnie dlatego warto zastanowić się, co faktycznie działa jako pierwsze słowo, a co z miejsca wydaje się zbyt sztampowe, nudne lub desperackie.
Wiele osób rozpoczyna rozmowę od słowa „Hej” lub „Cześć”, uznając to za uprzejmy, neutralny sposób nawiązania kontaktu. Problem w tym, że są to słowa tak często używane, że przestały cokolwiek znaczyć. W ogromie identycznych wiadomości otwierających trudno jest wyłowić coś, co naprawdę się wyróżnia. Dla osoby, która dostaje dziesiątki wiadomości dziennie, kolejny „Hej” czy „Cześć” może wyglądać jak skopiowany fragment masowej wysyłki. Nawet jeśli nie był pisany z automatu, tak właśnie może zostać odebrany. W efekcie wiadomość ląduje w koszu, często bez przeczytania drugiego zdania. To smutna prawda o cyfrowym świecie relacji – standardowy początek rozmowy to już nie powitanie, tylko sygnał, że nie chciało ci się postarać.
Nie chodzi jednak o to, żeby całkowicie zrezygnować z grzeczności czy uprzejmości. Kluczowe jest to, co dodajesz do powitania, jak je rozwijasz, jak bardzo potrafisz pokazać, że naprawdę interesuje cię ta konkretna osoba, a nie tylko idea rozmowy z kimkolwiek. Ludzie instynktownie wyczuwają, czy wiadomość została napisana specjalnie dla nich, czy to jedynie powtórka z rozrywki wysyłana do każdej kolejnej osoby, która spodobała się na zdjęciu. Różnica jest subtelna, ale znacząca.
Dlatego warto poświęcić chwilę na przeczytanie profilu osoby, do której chcesz napisać. Czasem wystarczy jedno zdanie z jej opisu, nawiązanie do pasji, konkretnego zdjęcia lub nietypowego faktu, który zamieściła o sobie. Takie odniesienie pokazuje, że wiadomość jest skierowana do niej, że nie jest przypadkowa. Zamiast suchego „Hej”, można napisać coś, co naturalnie nawiązuje do profilu, z lekkim humorem, ciekawością lub po prostu autentycznym zainteresowaniem. Taka wiadomość nie tylko nie zostanie od razu zignorowana, ale może wywołać uśmiech i otworzyć drogę do dalszej rozmowy.
Warto pamiętać, że każda platforma randkowa rządzi się swoimi prawami, ale jedno jest wspólne dla wszystkich – ludzie szukają tam emocjonalnego kontaktu, nie kolejnych pustych formułek. Jeśli więc ktoś otwiera rozmowę jak list urzędowy albo jak automat do powitań, trudno oczekiwać, że odbiorca poczuje się zauważony i doceniony. To tak, jakby w tłumie ludzi ktoś spojrzał ci prosto w oczy i powiedział coś, co dotyczy tylko ciebie – od razu inaczej reagujesz.
Nie bez znaczenia jest także ton pierwszej wiadomości. Zbyt formalny potrafi odstraszyć, zbyt luzacki może sprawiać wrażenie braku szacunku. Najlepszy efekt przynosi naturalność i równowaga – coś między żartobliwym dystansem a rzeczywistym zaangażowaniem. Wiadomość powinna brzmieć jak coś, co napisałbyś naprawdę do kogoś, kto ci się spodobał, a nie jak fragment kampanii marketingowej. Autentyczność zawsze przebija wyuczone schematy.
Zdarza się też, że ludzie zaczynają wiadomość pytaniem zamkniętym typu „Co tam?”, „Jak mija dzień?”, albo „Co robisz?”. Choć wydają się one neutralne i otwarte na rozmowę, w praktyce często działają przeciwnie. Są tak ogólne i nieosobiste, że rozmówca nie czuje żadnej potrzeby, by odpowiadać. W efekcie odpowiedź brzmi równie lakonicznie: „W porządku” albo „Nic ciekawego”, i na tym koniec. Z kolei pytanie, które odnosi się do czegoś konkretnego, np. „Napisałaś, że lubisz książki reportażowe – masz jakiegoś ulubionego autora?”, daje znacznie większą szansę na ciekawą odpowiedź i dalszy ciąg konwersacji.
To, co działa najlepiej, to sposób pisania, który pokazuje emocje – nie te wielkie, przesadzone deklaracje, ale zwykłą ludzką ciekawość. Słowa, które brzmią jak zaproszenie do rozmowy, nie jak wezwanie do zdania relacji z dnia. Ludzie czują, kiedy ktoś naprawdę chce z nimi pogadać, a nie tylko coś zagadać. Czasem nawet proste zdanie, ale sformułowane z humorem lub nawiązujące do jakiegoś detalu, może zdziałać więcej niż rozbudowany esej o sobie.
Częstym błędem jest też nadmierna pewność siebie. Wiele osób myśli, że jeśli wykażą się arogancją albo postawią się w roli kogoś wyjątkowego, z miejsca zyskają uwagę. Niestety, w kontekście pierwszej wiadomości to często strzał w kolano. Nikt nie lubi być traktowany jak ktoś, kto musi udowodnić, że zasługuje na uwagę. O wiele lepiej działa ciepły, ludzki ton niż próba dominacji czy pokazania, że „mam cię już w kieszeni”.
Nie chodzi więc tylko o to, by nie zaczynać rozmowy od „Hej” czy „Cześć”, ale o to, by nie kończyć jej jeszcze zanim naprawdę się zacznie. Pierwsza wiadomość jest jak otwarcie drzwi – możesz to zrobić z hukiem, zbyt ostro lub z takim znudzeniem, że nikt nie będzie chciał wejść. A możesz też uchylić je z uśmiechem, zapraszająco, zostawiając miejsce na wzajemne poznawanie się. I to właśnie ten drugi sposób daje największą szansę, że po drugiej stronie ktoś odpowie z zaciekawieniem.
Dlatego nie bój się pisać w sposób mniej standardowy. Można zacząć rozmowę w nietypowy sposób, zaskoczyć pytaniem, wspólnym skojarzeniem, odwołaniem do czegoś, co wyczytałeś w profilu. Taka wiadomość od razu się wyróżnia. Nawet jeśli nie trafi w gust danej osoby, przynajmniej pokaże, że nie jesteś jednym z wielu, którzy klepią to samo do każdego. A to już duży krok naprzód.
Nie bez znaczenia jest też długość wiadomości. Jedno słowo typu „Hej” to zbyt mało, by zbudować zainteresowanie. Z kolei zbyt długi wywód o sobie może przytłoczyć i zniechęcić. Najlepiej sprawdza się wiadomość zbalansowana – krótka, ale konkretna, zawierająca coś więcej niż tylko powitanie, ale nieprzeciągnięta do granic możliwości. Chodzi o to, by pokazać osobie po drugiej stronie, że warto cię poznać, ale nie zarzucać jej od razu całym swoim życiorysem.
Niektórzy są przekonani, że dobry wygląd załatwi wszystko i nie trzeba się wysilać na wiadomość. Tymczasem nawet najbardziej atrakcyjne zdjęcie nie zrekompensuje nudnej czy automatycznej treści. Ludzie szukają w komunikacji czegoś więcej niż tylko bodźców wizualnych – chcą się poczuć ważni, zauważeni, docenieni. Dlatego nawet jeśli masz dobre zdjęcie, nie licz na to, że wystarczy powiedzieć „Hej” i wszystko samo się potoczy.
Warto też mieć świadomość, że nie każda wiadomość doczeka się odpowiedzi. I nie zawsze dlatego, że była źle napisana. Czasem ktoś po prostu nie szuka w danym momencie rozmowy, czasem coś mu nie odpowiada, a czasem zadziała zwykła przypadkowość. Ale każda wiadomość, która jest autentyczna, pomysłowa i skierowana do konkretnej osoby, zwiększa twoje szanse. I nawet jeśli nie zadziała od razu, pomoże ci wypracować styl, który z czasem przyniesie efekty.
W końcu chodzi o to, by budować relacje w sposób świadomy, a nie przypadkowy. Jeśli zależy ci na czymś więcej niż tylko na jednorazowym kontakcie, zacznij od tego, żeby druga osoba poczuła, że naprawdę chcesz ją poznać. Pierwsze zdanie to dopiero początek, ale może stać się furtką do czegoś więcej. Jeśli zamiast bezosobowego „Hej” napiszesz coś, co wzbudzi emocję, skojarzenie, refleksję lub po prostu uśmiech – masz dużo większe szanse, że druga osoba zdecyduje się odpowiedzieć. A od tego wszystko się zaczyna.