portal randkowy smartpage.pl
Zdjęcie na portalu randkowym
Zdjęcie na portalu randkowym
Płeć: Mężczyzna Imię: Nie podano Wiek:61 Wzrost: 178 Sylwetka:Nie podano Dzieci: Nie podano Wykształcenie:Nie podano Województwo: Mazowieckie Miasto: Pułtusk Styl:Nie podano Mieszkam:Nie podano Szukam tutaj:Nie podano Pierwsza randka:Nie podano Znak zodiaku:Nie podano

Nasz Portal Randkowy Czeka Na Opis Osoby na Portalu Spokojny, Lubi sport, bez nałogów.

cierpliwy dowcipny lojalny oryginalny poważny rozważny stanowczy zawadiacki

coś ciekawego randka spacer

Słyszy się często, że życie to ciągła walka i zmagania oraz że trzeba się ostro namęczyć, żeby w ogóle coś mieć i osiągnąć. Czasami bywa i gorzej, ponieważ bardzo często ludzie postrzegają samo życie jako jedno wielkie pole bitwy. W ich wyobrażeniach jawi się ono niczym pejzaż bitewny – czyli jeden wielki chaos i zgiełk. Ile jednak prawdy kryje się w tym, że w życiu chodzi o to, żeby zmagać się z nim samym?


W wielu przypadkach to sami ludzie kreują takie sytuacje, w których o wszystko walczą. I to jest a fakt, a nie teoria. Nie zdają sobie przy tym sprawy z tego, iż życie nie powstało po to, żeby się z nim zmagać tylko po to, żeby być i cieszyć się nim. Zmagania wymyślili ludzie – to jest właśnie wynalazek ludzkości.


Walka od zarania dziejów trwa praktycznie we wszystkich dziedzinach naszego życia. Od samego początku istnienia gatunku ludzkiego widoczna jest walka o wszystko. Nie ma chyba takiej sfery ludzkiego życia, w której by ona nie występowała. Ludzie walczą i konkurują o wszystko. I to jest główną przyczyną, dlaczego życie wygląda jak jedno wielkie pole bitwy.
Taki typ podejścia – wpisany jako norma w postępowaniu – niestety wiele pożytku nie przynosi. Ludzie tak przyzwyczaili się do tego, że nie wyobrażają sobie życia bez nieustannej walki o cokolwiek. Człowiek nie widzi innych możliwości i rozwiązań, zmagając się nie tylko z okolicznościami, lecz również z samym sobą. To zawsze tworzy frustrację, złość i niezadowolenie. Wyżywanie się na samym sobie nie pomoże, a z całą pewnością pogorszy jeszcze i tak paskudny już stan. Zupełnie inną sprawą jest tworzenie zamiast konkurowania i wydzierania wszystkiego innym.


„Musisz pozbyć się myśli o rywalizacji. Jesteś po to, by tworzyć, a nie rywalizować z tym, co zostało już stworzone”.
- Wallace D. Wattles


Ta jakże błyskotliwa myśl, którą zaprezentował Wallace D. Wattles, ma bardzo duże znaczenie. Przede wszystkim zwraca uwagę na akt kreacji w życiu zamiast rywalizacji. Jeśli faktycznie ktoś ma zamiar coś mieć i coś osiągnąć to niech po prostu to stworzy. Żeby lepiej wyjaśnić, jaką siłę ma kreacja, a jak słabe z perspektywy czasu okazuje się wywalczenie sobie czegoś siłą, można przyjrzeć się czemuś interesującemu. Spójrz np. na wszystkie imperia, które powstawały w przeszłości. Wszystkie one powstały w wyniku wywalczenia i wydarcia innym ludziom i ich krajom ziem i dóbr. Gdzie teraz są te imperia? Ile lat przetrwały? Najczęściej niewiele. Pojawiały się i znikały. Są obecne tylko na kartach i mapach historii. A teraz dla odmiany przyjrzyjmy się żarówce Edisona. Stworzona poprzez kreatywność i pomysłowość, nie poprzez konkurencję i walkę, przetrwała wiele lat i przetrwa jeszcze więcej, służąc miliardom ludzi na świecie. Ciekawe, racja?


Imperia i żarówka mogą wydawać się na pierwszy rzut oka niebyt sensownym połączeniem w celu wyjaśnień, w czym rzecz. Jednak jest w tym głębszy sens. Powyższe przykłady ukazują różnice między walką a kreatywnością. I jak się okazuje, kreatywność zawsze wygrywa – i o ironio – bez walki. O czym to mówi? Jeśli faktycznie coś Ci się marzy, niech to będzie np. udany związek, rodzina, biznes, stworzenie muzyki lub książki, udanie się w podróż albo zrobienie innej rzeczy opartej na pasji i kreatywności to będzie miała ona większą wartość, jeśli faktycznie zostanie stworzona, a nie wywalczona. Zapewne będzie to rozsądniejszym rozwiązaniem, albowiem jest to czyste, niczym nieskażone tworzenie – tak można byłoby to określić.


„Kreuj, zamiast walczyć”


Masz wszelkie możliwości do stworzenia życia takiego, jakiego pragniesz i nie musisz czegokolwiek osiągać, tratując innych – jak to ogólnie się w społeczeństwie przyjęło. Zajmij się tworzeniem. Dlaczego? To już wiesz, ponieważ kreowanie jest o wiele radośniejszym procesem. Walka jest czymś, co ludzie sami na siebie narzucają, chociaż w wielu przypadkach mogliby tego uniknąć. Jeśli chcesz mieć zatem lepsze życie i odnosić prawdziwe sukcesy to przestań walczyć, a zacznij kreować.

Randkowanie z introwertykami bywa ciężkie, zwłaszcza jeśli nie wiemy, jak to ugryźć. Na szczęście nie jest to takie trudne, jak się na pierwszy rzut oka wydaje. Dzięki tym pięciu wskazówką dla osób spotykających się z introwertykami zaplanujesz bez problemu wasze randki tak, abyście oboje byli z nich zadowoleni i co najważniejsze, aby nie zaburzać komfortu psychicznego twojej drugiej połówki.


1. Postaw na miejsca, które ta osoba zna i lubi
Bardzo ważne w randkowaniu z introwertykiem jest postawienie na pierwszym miejscu jego komfort psychiczny. Dlatego warto wybierać lokale, które zna i które lubi, zwłaszcza na początku relacji. Przekażemy tej osobie, że nam na niej zależy i myślimy o jej dobru. Możesz przed randką porozmawiać ze swoją drugą połówką i upewnić się, że lokal, który wybrałeś, jej odpowiada. Dzięki temu zapewnisz tej osobie przyjemną randkę i maksymalnie odciągniesz od niej stres przez nowym i nieznanym miejscem, zwłaszcze jeśli wybieracie się w typowo tłoczne przestrzenie.


2. Daj jej czas na regenerację i samotność
Ważne jest, aby dać introwertykowi potrzebną mu przestrzeń i zrozumieć, że czasem musi odciąć się od rzeczywistości. Nie naciskaj, jeśli przez kilka dni nie będzie miał ochoty na spotkanie i nie wymagaj, żeby odpowiadał na twoje SMS-y. Pozwól mu odetchnąć. To bardzo ważne, zwłaszcza gdy czuje, że wasza relacja dobrze się rozwija. Introwertycy często muszą przemyśleć wszystkie zmiany, które zachodzą w ich życiu i potrzebują więcej czasu, aby się z nimi oswoić. Nie panikuj więc, gdy twoja druga połówka nie daje znaku życia przez kilka godzin. Zapewne wtedy przebywa z samą sobą.


3. Spędzajcie czas sam na sam
Czas sam na sam bardzo pomaga nam w zaciśnięciu więzów, ale także niweluje bardzo ważny czynnik: tłum. Introwertycy źle czują się w zatłoczonych miejscach, zwłaszcza jeśli jest pełne nieznajomych twarzy. Dlatego czas sam na sam będą cenić sobie bardziej. Możesz organizować randki u siebie w mieszkaniu albo wybierać interakcje czy rozrywki, które pozwolą wam pobyć samemu, na przykład kino czy spacer po zieleni miejskiej. Pamiętaj tylko, aby nie wymuszać na drugiej osobie spędzania ze sobą czasu, bo możesz ją przestraszyć i znacznie odepchnąć od siebie.


4. Nie rób niespodzianek, jeśli nie jesteś pewny ich odbioru
Introwertycy mają to do siebie, że mogą się zamknąć w sobie w najmniej spodziewanym momencie i nie otworzyć do końca spotkania. To może spowodować źle przygotowana albo nieprzemyślana niespodzianka. Zwłaszcza na początku relacji powinieneś się powstrzymać od niespodzianek, które nie są sprawdzone. To może bardzo mocno zaszkodzić waszej relacji, zwłaszcza jeśli okaże się, że druga osoba w ogóle nie ma ochoty na wybraną przez Ciebie aktywność. To oczywiście tyczy się każdego związku, ale introwertyk może wyjątkowo mocno przeżywać taką przygodę.


5. Nie wymagaj szybkiego zaangażowania
Introwertyk nie mówi wprost o swoich emocjach, zwłaszcza nie osobom, które nie są mu jeszcze wystarczająco bliskie. Dlatego nie oczekuj zapierających dech w piersiach wyznań po pierwszym miesiącu związku, a już tym bardziej nie wymagaj, aby wprowadzać relację szybko na kolejne wyższe poziomy. Relacja, która będzie się za szybko rozwijać, może przytłoczyć introwertyka i sprowokować go do jej zerwania. Nie zasypuj go też przesadnie czułymi słówkami czy emocjonalnych zobowiązań, bo możesz skutecznie go odstraszyć, zamiast przyciągnąć bliżej.

Współczesny świat nieustannie próbuje nas ukierunkować na to, jak powinna wyglądać "prawdziwa miłość". Czym ona jest w istocie? Czy faktycznie uczucie zakochania bądź też pożądania jest konieczne, abyśmy mogli budować życie z drugim człowiekiem?
Na różnorakich forach internetowych ludzie wyrażają swoje wątpliwości co do prawdziwości uczucia, jakim darzą swojego partnera. Spore wątpliwości budzi fakt, że nie odczuwają mistycznej "chemii", brakuje im "motylków w brzuchu" i innych objawów, charakterystycznych dla stanu zauroczenia.
Czy jednak są one konieczne? Zwłaszcza w sytuacji, gdy dwoje ludzi pragnie budować dojrzały związek, oparty na szacunku, zrozumieniu i wzajemnym wspieraniu się? Odnosi się wrażenie, że współczesny świat oszalał na punkcie odczuwania intensywnych emocji. Powszechność ostrej pornografii, zastraszające tempo życia, nieustanna pogoń za czymś uczą nas, że intensywne emocje są konieczne.
W takich warunkach łatwo przejść obok miłości obojętnie. Czyż nie jest ona bowiem delikatna, nie przynosi pokoju i poczucia bezpieczeństwa? Czy - poza wspieraniem się w trudnych chwilach i momentami romantycznych uniesień - nie jest odpoczywaniem w obecności ukochanej osoby, również w ciszy?
Wybór należy do nas samych. Od tego, jak definiujemy miłość, zależy jakość naszego związku. I... życia.