Niewiele do szczęścia potrzeba: trochę piasku, morza, nieba...
A tak bardziej na poważnie,
każdy z nas powinien trochę z przymrużeniem oka spojrzeć na otaczający nas świat, troszkę zwolnić oraz potrafić cieszyć się tym co mu daje los.
Wydaje mi się, że taki właśnie jestem: trochę zwariowany, trochę marzyciel oraz niepoprawny optymista zmieszany z romantykiem, co w sumie czyni mieszankę lekko wybuchową, ale czyż nie w każdym z nas jest trochę z takiej mieszaniny ???