Pochodzimy z dwóch różnych planet. W układzie słonecznym Wenus i Marsa różni sporo przestrzeni kosmicznej. Mało tego – dzieli je planeta – Ziemia, na której te dwie płcie się spotkały. Ponoć nie ma między nimi przyjaźni. Są tylko związki. Przyjaźnie wymagają zrozumienia. Zwykle przyjaciółki chodzą razem na kawę z ciastkiem, shopping, czy eventy związane z obszarem beauty. Przyjaciele rozmawiają o samochodach, wychodzą na piwo do pubu, czy oceniają w 10-stopniowej skali znajome i nieznajome dziewczyny. Kobiety lubią żalić się przyjaciółkom na swojego faceta, albo na złą formulację podkładu. Rozmawiając o samochodzie, mają na myśli raczej odcień lakieru i design wnętrza, a nie ilość koni, czy typ silnika. Czy chętnie wysłuchałabyś monologu o parametrach technicznych Hondy? Albo czy wyobrażasz sobie, że dobrze się bawisz, kiedy on ocenia kolejne przechodzące panie… i niektórym daje 10?Jeśli tylko się lubią...
Wiele kobiet nie wyobraża sobie takiej sytuacji w swoim życiu. Od wieków panuje mit, że pary mieszane nie będące rodziną, są akceptowane tylko jeśli są związkiem, a najlepiej małżeństwem. O dwojgu ludzi przeciwnych płci, który się spotykają sam na sam, myślimy stereotypowo – para. To już czasem podświadome. Wraz z upływem lat zaczęły ulegać zmianom stereotypy dotyczące roli zarówno mężczyzny, jak i kobiety. Obecnie łatwo znaleźć kobiety z którymi da się porozmawiać o programowaniu, najnowszych grach na konsolę, czy piłce nożnej. Podobnie z mężczyznami, popkultura tak kreuje obraz faceta, że częściej niż kiedyś jest on zainteresowany modą, stylem, zna nowinki z kobiecego świata, bo styka się z nimi przykładowo poprzez reklamy w mediach. Obecnie nawet zawody nie są przypisane do płci. Mężczyzna może stać się makijażystą, a kobieta może z powodzeniem pracować jako hydraulik. Czy w takiej sytuacji przyjaźń pomiędzy dwojgiem ludzi wciąż jest dziwna? Jeśli tylko się lubią, nie ma problemu.
Jeśli nie uprawiają seksu
Jest taka jedna rzecz, która wyraźnie wyznacza granicę między przyjaźnią, a „czymś więcej”. To oczywiście seks. A może jednak bliskość fizyczna wcale nic nie definiuje. Istnieją przecież przyjaźnie z tak zwanym bonusem. Ale też, z drugiej strony, istnieją związki bez seksu. Najważniejsze są w tym jasne intencje obu stron. Jeśli dwoje ludzi oczekuje od siebie tego samego, nie ma szans na porażkę.
Jeśli szukają korzyści
Przyjęło się, że w związku nie rozmawia się o wszystkim. Nie i już. Są przeciwnicy tej tezy, którzy są zdania, że nie ma lepszych przyjaciół niż kochający się ludzie w związku. Stuprocentowa szczerość bywa jednak zgubna dla relacji i staje się baaaardzo męcząca… Są zdania, które mogą być zupełnie błahe, ale często są powodem nieporozumień, jeśli nie początkiem kłótni.
Warto mieć osobę, która wysłucha bezkrytycznie naszych żali, narzekania, a co najlepsze spojrzy na nasze problemy w związku z perspektywy tej drugiej płci. Doradzi. Czasem przydaje się taka opinia z perspektywy, a zwykle przyjaciele tej samej płci mają tendencję, aby pocieszać przyznając jednostronną rację, coś w stylu - "on jest wszystkiemu winny i koniec". Fajnie jest czasem usłyszeć prawdę, dostać pstryczka w nos i coś zmienić.
Przyjaźń damsko-męska naprawdę istnieje. To nie mit. Trzeba tylko znaleźć odpowiednią osobę. Polecam sprawdzić na własnej skórze.
Badania naukowe już dawno dowiodły, że osoby samotne są bardziej narażone na zapadanie na depresję. Wydawać by się mogło, że życie osób samotnych jest prostsze i mniej obciążone od życia rówieśników, którzy mają rodziny i całkiem inne problemy. Tymczasem praktyka pokazuje, że samotność prawie zawsze uniemożliwia szczęśliwe życie.
Czym jest depresja?
Depresja to bardzo groźna choroba, która objawia się przede wszystkim obniżonym nastrojem, płaczliwością, problemami ze snem i apetytem. Osoby dotknięte depresją nie mają w ogóle chęci do życia, tracą zainteresowanie rodziną, znajomymi oraz pasjami. To właśnie z powodu tej choroby osiągają niewiele, bo nie mogą znaleźć w sobie motywacji do działania. Na szczęście depresję można skutecznie leczyć z pomocą specjalistów i farmakologii.
Samotność-plaga dzisiejszych czasów
Problem samotności dotyka dzisiaj bardzo dużą część społeczeństwa. W tej grupie znajdują się nie tylko panny, kawalerowie czy wdowcy. Na samotność coraz częściej uskarżają się nastolatkowie oraz osoby posiadające małżonków oraz dzieci. Jak to się dzieje, że w tak nowoczesnych czasach, gdzie mamy tak wiele możliwości komunikacyjnych tak często bywamy samotni? Paradoksalnie rozwój nowoczesnych technologii staje się dzisiaj pułapką. Długie godziny spędzamy przed komputerem, konsolą czy smartfonem. Niby mamy w zasięgu ręki możliwość szybkiego kontaktu z innym, jednak coraz częściej są to kontakty powierzchowne i na odległość. Oduczyliśmy się spotkań na żywo, skupiamy się na pracy, dążeniu do sukcesu i zaczyna nam brakować czasu na zwykłe życie społeczne. Dawniej gdy potrzebowaliśmy pożyczyć sprzęt albo poradzić się szliśmy do sąsiada. Dzisiaj odpowiedzi na pytania znajdujemy w Internecie, a potrzebne przedmioty szybko kupujemy i nie potrzebujemy ich pożyczać.
Osoby samotne z wyboru
W dzisiejszych czasach rośnie także liczba osób samotnych z wyboru. W nowoczesnym języku nazywamy takich ludzi singlami. Mogą to być osoby w każdym wieku, które nie decydują się na bycie w związku, nie chcą też mieć dzieci. Zwykle ważniejsza jest dla nich praca, pasje czy podróże. W naszym społeczeństwie jest też wiele osób o nastawieniu introwertycznym, które nie szukają kontaktów na zewnątrz. Bardzo często pracują zdalnie a kontakty z innymi ograniczają do minimum. Okazuje się jednak, że życie w takim schemacie zwykle nie bywa szczęśliwe.
Dlaczego potrzebujemy innych ludzi do szczęścia?
Powiedzenie, które mówi o tym, że człowiek jest istotą społeczną jest jak najbardziej prawdziwe. Każdy z nas, chociaż w niewielkim stopniu potrzebuje innych ludzi. Sukcesy w pracy, pieniądze, podróże nie dają pełnej radości wtedy, gdy przeżywamy je samodzielnie. Każdy z nas potrzebuje wsparcia i poczucia bycia we wspólnocie. To właśnie dlatego długookresowa samotność często przemienia się w depresję. Teoretycznie, ktoś, kto jest sam jest wolny, ma wielkie możliwości i może robić co tylko zechce. W praktyce okazuje się często, że jednak nie może, bo brakuje mu chęci, motywacji i pewnej siły wewnętrznej, która pchała by go do przodu. Osoby samotne bardzo często dopada poczucie bezsensu. Gdy taki stan trwa, nie chce się działać, zdobywać nowych umiejętności bo człowiek wie, że nie ma dla kogo tego robić. Warto więc zawsze dbać o to, żeby w swoim otoczeniu mieć choćby bardzo wąskie grono bliskich osób. Troszczmy się o to, by być dla kogoś ważnym oraz samemu czuć się potrzebnym.
Odkąd dorosłeś, zastanawiasz się czasem, czy idziesz właściwą drogą. W dzieciństwie nieraz słyszałeś od dorosłych, że “w życiu trzeba dużo się uczyć”, aby zdobyć dobry zawód i stanowisko, zacząć zarabiać i usamodzielnić się. Potem, kiedy czytałeś mnóstwo poradników słyszałeś, że “trzeba marzyć na jawie”, wizualizować cele, iść własną drogą, robić to, co chcesz robić, a nie to co musisz. Wiesz jednak, że to nie takie proste. Możesz przeczytać uważnie wiele poradników, a nawet sięgnąć po mądrość starożytną albo mędrców wschodu i nadal nie wiedzieć, jaka droga jest ci pisana, przeznaczona. Czasem wątpisz nawet w to, że w ogóle jest jakaś droga, masz wrażenie, że jesteś pośrodku dżungli, gdzie za pomocą noża przebijasz się przez zarośla, wytyczając nową ścieżkę. Myślisz wreszcie, że wszystko jest dziełem przypadku i że nie istnieje żadne zadanie, żaden plan dla ciebie ani pozostałych ludzi. Potem jednak znowu zastanawiasz się, jak wykorzystać życie, jak spędzisz czas do emerytury, jak się zrealizować. To, co musisz zrobić, to zapytać się swojego nieświadomego umysłu, “czego pragniesz najbardziej?” I poczekać na odpowiedź. Co jednak robić w międzyczasie?
Najpierw sięgnij myślą wstecz. Wróć do dzieciństwa, postanów przywołać wszystkie dobre i złe rzeczy, jakie się działy. Czasem, aby wyprzeć złe fakty, krzywdy i winy, zapominamy też równocześnie o dobru, jakie było, bo nie samo zło się zdarzyło. Jeśli jednak traum jest dużo, pomoże ci w tym dobry psycholog. Sięgając myślą wstecz nie musisz sięgać do samego początku, lecz niech to będzie okres 7-11 r. ż. To wtedy powstają pierwsze marzenia, przymiarki i zabawy w dorosłych, bawienie się w “księdza”, “nauczycielkę” czy “lekarza”. Dzieci próbują się w zabawie, nie znają uczucia powagi. Wszystko, co robią, robią “na niby”, badając siebie i swoje siły. Zapytaj się tamtego dziecka w tobie, “kim chciałeś być wtedy?”. Najczęściej chłopcy chcą być policjantami, albo księżmi, a dziewczynki nauczycielkami albo pisarkami. Zapytaj się siebie z tamtych lat, kim naprawdę chciałeś/chciałaś być? Odpowiedź może nie nadejść od razu, może trzeba ją zdobyć we śnie, czasem przychodzi jako znak z zewnątrz (np. jako propozycja pracy, czyjaś podpowiedź, etc.).
Czasem powrót do dzieciństwa z pytaniem “czego chcę” pomaga, czasem chwilowo, a czasem wcale. Wiedz jednak, że same techniki mentalne (koncentracja, dyscyplina, wizualizacje i wiele innych) mogą nie pomóc, bo są zbyt techniczne. Problem jest dużo bardziej prosty i polega na tym, aby “wiedzieć, czego się chce”. Inaczej mówiąc, co mnie interesuje? Czemu poświęcam najwięcej czasu, najwięcej uwagi? Jak wygląda mój dzień? Co robię między pobudką a pójściem spać wieczorem? Wystarczy czasem przejść w myśli jeden przeciętny dzień, aby odpowiedź się znalazła.
Możesz zrobić dość proste ćwiczenie: wyobraź sobie, że jest rok 2023 - koniecznie określ datę co do dnia i miesiąca, np. niech to będą twoje urodziny za 5 lat. Napisz, co widzisz. Jak wyglądasz zewnętrznie, gdzie mieszkasz, z kim przebywasz, jak wygląda twój dzień codzienny, gdzie pracujesz, w jakim charakterze. Wszystko powinno być wyraźne, jednoznaczne, ostre, mocne. Podejdź do siebie samego, dotknij swoich włosów, podaj sobie rękę, porozmawiaj. Zapytaj się siebie, czy jesteś szczęśliwy? Jak minęło ostatnie pięć lat? Co się ważnego zdarzyło? Co robisz w życiu? Czy odnalazłeś swoją drogę czy też nadal szukasz? Ile masz środków na koncie, czy lata te przyniosły poprawę warunków finansowych czy jest tak samo? Na koniec poproś siebie, aby pokazał ci twój garaż. Wejdź i zobacz swoje auto za pięć lat. Jaki ma kolor, jaka to marka i model, dotknij lakieru, usiądź za kierownicą, włącz silnik, wyjedź z garażu, przejedź się po ulicach miasta przyszłości. Uwierz, choćby wszystko ci mówiło, że to niemożliwe.
Czasem otoczenie przeszkadza nam w realizacji celów. Spełniamy czyjeś żądania i prośby, nie odmawiamy w żadnej sytuacji, chcemy w ten sposób być lubiani, postrzegani jako uczynni, kulturalni. Tymczasem otoczenie nie chce, żebyś ty wygrał, tylko inni ludzie. Póki spełniasz czyjeś prośby zgodne z twoją pasją jest dobrze. Gdy jednak musisz robić coś, czego nie chcesz, zaczyna się konflikt sumienia. Działasz bez przekonania, z obowiązku, z automatu. Wiesz, że chcesz innej pracy, ale boisz się, że następna będzie jeszcze gorsza, więc tkwisz w strefie komfortu i nadal robisz coś, czego nie chcesz. Jeśli jednak tkwienie w komforcie jest miłe, to dalekosiężne skutku tej postawy mogą być opłakane. Nagle po latach wykonywania nielubianej pracy możesz mieć w środku życia kryzys wieku średniego, polegający na tym, że bilans tych lat będzie całkowicie ujemny i wpadniesz w depresję, mając poczucie zmarnowanego czasu, życia, sił, zdrowia i pieniędzy. Robienie niechcianej rzeczy nawet Biblia nazywa “grzechem”. Wszystko, co robisz bez przekonania obraca się w końcu przeciw tobie. Dlatego mówi się, że do “odważnych świat należy” i że “trzeba wyjść ze strefy komfortu” jak najszybciej. Nie jest to łatwe, ale może przynieść nadzieję na odmianę.
Póki pracujesz dla kogoś, właściwie przegrywasz. Wszelkie wymówki typu “muszę zarabiać na życie” są niestotne, bo wszędzie można zarobić. Jeśli wykonywać pracę dla kogoś, to znajdź najbliższą wymarzonej. Niech to będzie ta sama branża, ale inna firma, albo inne stanowisko w firmie. Rozmawiaj z pracodawcą o warunkach, wiele firm przenosi pracowników na równoległe stanowiska, aby przeciwdziałać wypaleniu. Pogadaj o awansie, pozbądź się kompleksów niższości. Nie bój się odmowy, z jaką możesz się spotkać. Obawa przed odmową jest najczęstszą przyczyną braku działania z twej strony. Jeśli nawet dziewczyna odmówi ci randki albo tańca, a pracodawca awansu, to na tym świat się nie kończy.
Gdy zdobędziesz się już na odwagę pracy “na swoim”, musisz wiele przejść, aby zacząć zarabiać co najmniej tyle samo, ile w pracy na etacie. Panująca biurokracja, konkurencja, przeszkody rodzinne - mogą niestety cię zniechęcać, jednak przynajmniej raz w życiu można zaryzykować i spróbować czegoś, czego nigdy nie robiłeś. Może się uda - może nie. Jednak jeśli nie zrobisz nic, nie uda się na pewno. A jeśli podejmiesz akcję, jest zawsze możliwość, że uda się właśnie tobie. Przynajmniej będziesz mieć poczucie, że próbowałeś i nie wpadniesz w żal, gdy po latach będziesz żałować, że czegoś nie spróbowałeś. Ludzie na końcu życia żałują nie tyle tego, co zrobili, ile tego, czego nie zrobili. Działając nie unikniesz błędów, a nawet one są konieczne, bo na nich się uczymy. Jeśli nie chcesz błędów, nie rób nic. Wtedy jednak, gdy będziesz biernie czekać, tkwiąc w bezczynności, nie zdarzy się nic na pewno. A jeśli zaczniesz coś robić, na początku cokolwiek, wtedy otwierają się możliwości, o których nigdy nie myślałeś, że w ogóle istnieją.