portal randkowy smartpage.pl
Zdjęcie na portalu randkowym
Płeć: Mężczyzna Imię: Nie podano Wiek:37 Wzrost: 168 Sylwetka:Nie podano Dzieci: Nie podano Wykształcenie:Nie podano Województwo: Lubelskie Miasto: Lublin Styl:Nie podano Mieszkam:Nie podano Szukam tutaj:Nie podano Pierwsza randka:Nie podano Znak zodiaku:Nie podano

Szukam może właśnie Ciebie! Uważam, że wiek nie jest istotnym wyznacznikiem. Zapraszam także panie dojrzalsze ode mnie.

całuśny cieply czarujący dowcipny dzielny figlarny inteligentny kochający lojalny namiętny odpowiedzialny optymista przyjacielski punktualny rodzinny romantyczny rozważny zabawny

coś ciekawego filmik u Ciebie filmik w domu grupą na imprezkę grupowy wyjazd jakiś kabaret jakiś koncert karaoke koleżeńska kolacyjka koleżeńskie kino krążenie po mieście mecz piłki ognisko piknik przygoda(bez podtekstu) rajd samochodowy randka śniadanie spacer wypad nad jezioro wypad nad morze wypad poza miasto wypad w góry wyprawa rowerowa zakupy zielone

W dzisiejszych czasach związki na odległość nie są niczym niezwykłym. Każdy z nas zna pary, które żyją lub żyły w związkach na odległość przez pewien czas. Obok nich funkcjonują także pary oraz małżeństwa, które na stałe żyją w związkach na odległość.


Jakie są powody bycia w związku na odległość?
Najczęstszy przypadek związków na odległość to taki, gdy parą stają się dwie osoby mieszkające daleko od siebie. Tak dzieje się wtedy, gdy poznają się ze sobą dwie osoby przez internet albo w czasie wakacji. W tym przypadku związek na odległość występuje zazwyczaj jedynie w pierwszej fazie, bo w późniejszym czasie strony dążą do tego, żeby żyć razem. Związek na odległość ma miejsce także wtedy, gdy jedna ze stron wyjeżdża na studia albo do pracy. W Polsce obecnie funkcjonuje bardzo dużo małżeństw, gdzie mężczyzna pracuje za granicą albo w firmie transportowej i nie ma go w domu przez wiele dni. W tym drugim przypadku mówimy o tzw. małżeństwach weekendowych i jest ich coraz więcej. Wreszcie możemy zaobserwować także pary żyjące osobno z wyboru. Dzieje się tak wtedy, gdy obydwie strony mają swoje mieszkania i żadna z nich nie chce zrezygnować z dotychczasowego lokum. Oddzielnie żyją także małżeństwa, gdzie na przykład mężczyzna pozostaje w swoim domu rodzinnym a kobieta nie chce przenieść się do teściów.


Zalety i wady związków na odległość
Związki na odległość mają zdecydowanie więcej wad niż zalet. Jeśli chodzi o pozytywne strony to wymienić można jedynie większą swobodę, czas dla siebie i element pewnej świeżości i odświętności jaki łączy się z widywaniem jedynie od czasu do czasu. Jednocześnie warto podkreślić, że związki na odległość oznaczają głównie wady. Przede wszystkim jest to ogromna tęsknota i niemożność wspólnego dzielenia codziennego życia. Gdy strony widzą się rzadko nie mają szansy zbudować prawdziwej więzi, jeśli dodatkowo posiadają dzieci to cierpi na tym cała rodzina. Brak codziennego wsparcia może być szczególnie frustrujący zwłaszcza dla kobiet. Warto zauważyć, że taki związek na odległość nie do końca jest prawdziwy. Gdy widzimy się rzadko, nie mamy szansy sobie wszystkiego opowiedzieć, przedyskutować czy robić wielu rzeczy razem. Z uwagi na to, że jest duża tęsknota strony często nie chcą psuć atmosfery i unikają prawdziwego wyrażania trudnych emocji. Tłumaczą to sobie tak, że szkoda się kłócić, gdy widzimy się tak rzadko. Tymczasem w prawdziwym związku powinno być miejsce zarówno na dobre jak i złe emocje, bo tylko wtedy jest on prawdziwy.

Z racji tego coraz częściej nie potrafimy nawiązywać relacji w konwencjonalny sposób, to uciekamy do internetu. Wdaje się nam bowiem, że nie widząc drugiej osoby, jest znacznie łatwiej kogoś poznać. W zasadzie tego rodzaju myślenie nie jest pozbawione sensu, bo w dzisiejszym świecie i tak sporo czasu pozostajemy online. Tym samym znacznie łatwiej jest nam kogoś poznać. W równym stopniu dotyczy to osób starszych i tych młodszych. Zatem już na starcie trzeba obalić mit, że portale randkowe są oblegane tylko przez młode osoby. Co więcej, nie trzeba mieszkać w dużym mieście, aby móc poznać kogoś interesującego. Oczywiście warto mieć z tyłu głowy myśl, że oprócz zalet flirtowania w sieci są też pewne zagrożenia. Nie chcąc się naciąć i sparzyć warto nie tylko samemu mieć prawdziwe zdjęcie plus szczery opis, ale też uważać na innych. W ten sposób nasze szanse na szczery związek czy też prawdziwą miłość znacząco rosną. Reasumując bez względu na wiek czy miejsce zamieszkania przy odrobinie samozaparcia, można zmienić swój los i zaznać miłości.

Empatia, rozumiana jako zdolność do wczuwania się w emocjonalny świat drugiego człowieka, jest fundamentem każdej głębokiej relacji. Jednak w kontekście dojrzałych związków, szczególnie tych nawiązywanych po czterdziestce czy pięćdziesiątce, nabiera ona zupełnie nowego, bardziej złożonego znaczenia. Nie jest już jedynie intuicyjnym odczuwaniem smutku partnera czy współdzieleniem radości. Staje się świadomą, wymagającą wysiłku i pokory praktyką, która jest paradoksalnie trudniejsza do realizacji niż w młodości, ale jednocześnie nieskończenie bardziej wartościowa. To przesunięcie wynika z bagażu doświadczeń, który każdy z partnerów wnosi do relacji, oraz z pogłębionej samoświadomości, która z jednej strony jest błogosławieństwem, a z drugiej – wyzwaniem. W młodości empatia często płynie dość naturalnie, ponieważ nasze historie są względnie proste, a rany – jeśli istnieją – są jeszcze świeże i mniej złożone. W dojrzałości stajemy naprzeciw drugiego człowieka, który jest żywą, chodzącą biblioteką własnych życiowych tomów: małżeństw, rozwodów, rodzicielskich triumfów i tragedii, strat zawodowych, kryzysów zdrowotnych, niespełnionych ambicji i niespodziewanych odkryć. Prawdziwe wczucie się w ten świat wymaga nie tylko emocjonalnej wrażliwości, ale i intelektualnego wysiłku zrozumienia skomplikowanych kontekstów oraz ogromnej cierpliwości. To właśnie ta trudność, ten świadomy wybór by wejść w czyjeś skomplikowane uniwersum, czyni empatię w dojrzałych relacjach aktem głębokiego szacunku i miłości, którego nie da się zastąpić żadną inną formą bliskości.

Pierwszy aspekt tej trudności polega na konieczności empatycznego przebijania się przez warstwy obronne i zgorzknienia. Osoba po przejściach, która wchodzi na platformę do nawiązywania relacji, często nosi w sobie mniej lub bardziej świadome mechanizmy obronne. Mogą to być mury wzniesione po zdradzie, ironiczny dystans po latach rozczarowań, czy też pragmatyczne, nieelastyczne oczekiwania ukształtowane przez samotne radzenie sobie z życiem. Prawdziwa empatia w takim przypadku nie może polegać na powierzchownym „współczuciu”. Musi być procesem, w którym rozumiemy, że czyjś chłód, sceptycyzm czy nadmierna kontrola nie są wymierzone w nas osobiście, lecz są językiem, w którym mówi jego przeszłe cierpienie. To wymaga od nas zawieszenia własnych, naturalnych reakcji na odrzucenie czy krytykę. Gdy nowo poznana osoba na serwisie umożliwiającym poznawanie nowych ludzi reaguje nieufnością na naszą otwartość, łatwo jest to odebrać jako osobistą afrontę i zareagować defensywnie. Empatia dojrzała każe nam zadać sobie pytanie: „Jaka historia kryje się za tą nieufnością? Jakich doświadczeń ta osoba musiała się napić, że teraz każdy przejaw życzliwości filtruje przez sito podejrzeń?”. To nie oznacza przyzwalania na toksyczne zachowania, ale umiejętność odróżnienia człowieka od jego zbroi. Ta praca jest trudna, ponieważ wymaga od nas chwilowego odłożenia na bok własnych potrzeb bycia zaakceptowanym i zrozumianym, aby zrobić przestrzeń na zrozumienie drugiej strony. W realnym związku przekłada się to na umiejętność prowadzenia trudnych rozmów nie z poziomu „ty mnie ranisz”, ale „co się z tobą dzieje, że tak reagujesz? Co w moim zachowaniu uruchamia twoje stare lęki?”. To jest empatia w służbie naprawy, a nie jedynie pocieszenia.

Drugi poziom trudności związany jest z koniecznością zarządzania własnym, równie złożonym bagażem emocjonalnym. Dojrzała empatia nie jest aktem samowyparcia. Aby autentycznie wczuć się w drugiego człowieka, musimy najpierw być w kontakcie z własnymi uczuciami i historiami, które jego zachowanie w nas uruchamia. Gdy partner opowiada o konflikcie z dorosłym dzieckiem, nasza własna, niewyleczona rana po konflikcie z naszym rodzicem może wywołać silną, natychmiastową reakcję – może chcemy go natychmiast pouczyć, obronić dziecko lub odwrotnie, stanąć po jego stronie z nadmierną gorliwością. Prawdziwa empatia w tym momencie wymaga samowiedzy i autoempatii. Musimy rozpoznać: „To, co czuję, to mój ból, moja historia. On opowiada o swojej”. To pozwala oddzielić swoje „materialy” od materiałów partnera i wysłuchać go czystym sercem, bez projektowania na niego własnych niepokojów i rozwiązań. To jest niezwykle trudne, ponieważ nasze własne, stare rany krzyczą często głośniej niż cicha potrzeba drugiego człowieka. W kontekście aplikacji randkowych objawia się to np. w sytuacji, gdy ktoś opisuje swój rozwód w sposób, który nas irytuje. Empatia dojrzała nie polega na zgodzeniu się z jego narracją, ale na próbie zrozumienia bólu, który za nią stoi, nawet jeśli jego forma jest dla nas obca. Ta umiejętność regulowania własnych emocji, aby być obecnym dla cudzych, jest szczytową kompetencją emocjonalną, która wymaga lat praktyki i często wsparcia terapii. Jest trudniejsza niż młodzieńcza, bezrefleksyjna identyfikacja z czyimś cierpieniem, ponieważ nie zatraca w nim granic własnego „ja”.

Pomimo tej złożoności i trudności, empatia w dojrzałych relacjach ma wartość nieporównywalną z niczym innym. Staje się językiem ostatecznego zrozumienia i akceptacji. Gdy dwie osoby z bogatą, często poplątaną przeszłością są w stanie nawzajem się w nią wczuć, dzieje się coś niemal terapeutycznego. Doświadczenie bycia zrozumianym w swojej złożoności, z całym balastem błędów i ran, bez potrzeby ukrywania czy upraszczania swojej historii, jest wyzwalające. To buduje więź na poziomie duszy, a nie tylko osobowości czy interesów. W relacji, gdzie taka empatia jest obecna, konflikty przestają być walką o to, kto ma rację, a stają się wspólnym poszukiwaniem zrozumienia źródła wzajemnego bólu. Partnerzy stają się dla siebie „bezpiecznymi świadkami” – osobami, które mogą wysłuchać najciemniejszych opowieści z przeszłości drugiego i przyjąć je bez przerażenia czy osądu. To tworzy niewiarygodne poczucie bezpieczeństwa, które jest podstawą dla autentycznej intymności. W świecie internetowych poszukiwań towarzysza życia przejawia się to w jakości najwcześniejszych rozmów. Nie chodzi już o błyskotliwe komplementy, a o pytania, które pokazują chęć zrozumienia: „Jak to dla ciebie było?”, „Co wtedy poczułeś?”, „Czego nauczyło cię to doświadczenie?”. Osoba zdolna do takiej empatycznej ciekawości na wczesnym etapie sygnalizuje gotowość do budowania relacji głębszej niż powierzchowna. Ostatecznie, dojrzała empatia jest tym, co pozwala zamienić relację dwojga osobnych, ukształtowanych przez życie jednostek w prawdziwe partnerstwo, w którym każdy może być w pełni sobą, wiedząc, że będzie nie tylko tolerowany, ale głęboko rozumiany. To najcenniejszy dar, jaki dwoje ludzi może sobie wzajemnie ofiarować w drugiej połowie życia – dar bycia wreszcie widzianym i przyjętym w całej, nieupiększonej prawdzie swojej historii. Wartość tego aktu przewyższa wszelkie namiętności, ponieważ jest fundamentem, na którym można zbudować spokój, poczucie przynależności i miłość, która nie boi się czasu ani prawdy.