portal randkowy smartpage.pl
Zdjęcie na portalu randkowym
Płeć: Mężczyzna Imię: Nie podano Wiek:26 Wzrost: 170 Sylwetka:Nie podano Dzieci: Nie podano Wykształcenie:Nie podano Województwo: Podkarpackie Miasto: Styl:Nie podano Mieszkam:Nie podano Szukam tutaj:Nie podano Pierwsza randka:Nie podano Znak zodiaku:Nie podano

Obecnie brak opisu dla tego profilu. Czekamy na jego opis na portalu.

cierpliwy miły poważny przyjacielski przyjazny punktualny uprzejmy

Rozpad związku zwykle nie należy do łatwych, nawet jeśli wina wyłącznie leży po jednej ze stron, to jednak taki moment daje się we znaki obojgu. W końcu wspólne lata razem nie pójdą tak szybko w zapomnienie, chyba że wrócimy do życia, godząc się z tym, co było nieuniknione i poszukamy nowej połowy. Związki się rozpadają, co w dzisiejszych czasach nikogo nie dziwi, jednak na serwisach randkowych można poznać ludzi całkiem posobnych do nas. Im więcej cech wspólnych, marzeń i celów do zrealizowania, tym związek ma szansę stać się tym właściwym i na zawsze. Największą szansę na wyjątkowo udany i niemal pozbawiony sprzeczek związek ma taki, w którym oboje partnerów dąży do tego samego. Poprzez serwis randkowy możemy poznać kogoś, kto tak, jak my nie może znaleźć połowy, bo ma zbyt specyficzne zainteresowania, jest nieśmiałą osobą lub też nie ma szczęścia do ludzi i związków. Serwisy te odmieniły życie nie jednego singla. Na randce warto oczywiście pozostać w pełni sobą, aby partner wiedział dokładnie o nas wszystko. Zaufaniem i szczerością budowane są najlepsze związki.

Kiedy Karolina rejestrowała się na portalu randkowym, robiła to bez większego przekonania. Jej znajomi mówili, że to działa, że w dzisiejszych czasach wiele par poznaje się właśnie w internecie, ale ona podchodziła do tego sceptycznie. "Przecież wirtualne rozmowy to nie to samo, co prawdziwe spotkania" – myślała. A jednak postanowiła dać sobie szansę i z ciekawości założyć profil. Wtedy jeszcze nie wiedziała, że ten mały krok zmieni jej życie.


Z kolei Marcin, inżynier z drugiego końca Polski, miał do portali randkowych zupełnie inne podejście. Był singlem od kilku lat i nie ukrywał, że zależy mu na znalezieniu kogoś na serio. Brakowało mu długich rozmów, wspólnych wieczorów i kogoś, kto dzieliłby z nim codzienność. Mówił sobie, że skoro technologia może pomóc w tylu aspektach życia, to dlaczego nie w miłości?

Ich pierwszy kontakt był dość przypadkowy – Marcin zobaczył zdjęcie Karoliny z kotem na ramiu i nie mogł się powstrzymać od komentarza. "Jeśli twój kot zaakceptuje mnie na pierwszej randce, to chyba mamy szansę?" – napisał z uśmiechem. Karolina zaśmiała się do siebie, czytając tę wiadomość, i odpowiedziała: "Zależy, czy masz w kieszeni smakołyki". I tak zaczęła się ich rozmowa.

Na początku było lekko i zabawnie – wymieniali się historiami z codziennego życia, opowiadali sobie o ulubionych filmach i muzyce. Karolina szybko zorientowała się, że Marcin to nie tylko facet o dobrym poczuciu humoru, ale również osoba, z którą można porozmawiać o wszystkim.

Z czasem rozmowy nabrały głębi. Opowiadali sobie o swoich marzeniach, planach na przyszłość, a nawet o tym, czego się boią. Karolina przyznała, że po kilku nieudanych związkach obawia się angażować. Marcin z kolei podzielił się swoim doświadczeniem samotności po przeprowadzce do nowego miasta. Oboje czuli, że ta znajomość jest czymś więcej niż tylko internetowym flirtem.

Przez pół roku rozmawiali niemal codziennie – najpierw przez wiadomości, potem przez wideorozmowy. Byli już pewni, że chcą się spotkać na żywo, ale życie rzucało im różne przeszkody – praca, zobowiązania, a nawet sytuacja zdrowotna Karoliny, która na kilka tygodni musiała odwołać wszelkie plany. Mimo to, Marcin nie rezygnował, a wręcz przeciwnie – był dla niej wsparciem, jakiego się nie spodziewała.


W końcu, w wakacje, udało się – zaplanowali wspólny weekend w Warszawie, w połowie drogi między ich miastami. Karolina przyjechała pierwsza i czekała na Marcina w kawiarni, którą wybrali jeszcze podczas jednej z rozmów. Gdy wszedł, spojrzała mu w oczy i poczuła, jakby widziała go nie pierwszy raz, a po prostu po długim czasie spotykała bliską osobę. Nie było niezręczności, nie było obaw – tylko radość, że w końcu są obok siebie.

Weekend minął im błyskawicznie – długie spacery, rozmowy, śmiech, a nawet pierwsze nieśmiałe gesty bliskości. Kiedy Karolina wracała do domu, wiedziała, że to nie była tylko wakacyjna przygoda. Marcin myślał o niej tak samo.

Dziś są razem od trzech lat i często wspominają ten pierwszy krok – decyzję o założeniu profilu na portalu randkowym. "Gdybym się wtedy nie przełamała, nigdy bym go nie poznała" – mówi Karolina. "A ja nigdy bym nie odkrył, że miłość może być tak blisko, nawet jeśli zaczyna się od rozmów na ekranie" – dodaje Marcin.


Ich historia jest dowodem na to, że warto dać sobie szansę – bo nigdy nie wiesz, kto czeka po drugiej stronie ekranu. Być może to właśnie tam zaczyna się Twoja wielka miłość.

Odkąd mamy dostęp do internetu zaczęliśmy coraz częściej poznawać ludzi na różnego rodzaju portalach internetowych. Mamy mniej czasu na umawianie się w klubach, pubach czy parku ale mimo tego przesiadujemy przed komputerem i szukamy kontaktu z ludźmi.

Na forach, portalach internetowych możemy poznać ludzi, którzy mają zarówno podobne zainteresowania do nas ale również tych, których byśmy nigdy w realnym życiu nie poznali, ponieważ odwiedzają inne miejsca niż my, interesują się zupełnie czym innym niż my.

Opowiem Wam o kilku randkach internetowych, o ktorych słyszałam lub które sama kiedyś przeżyłam.

W internecie każdy może się przedstawić jako ktokolwiek. Możesz być kim zechcesz. Właśnie takim typem był Andrzej, który miał być architektem wnętrz odnoszącym sukcesy. Po wielu rozmowach w internecie doszło do spotkania w jednej z knajp w centrum miasta. Andrzej okazał się być zwykłym budowlańcem, który remontuje mieszkania. Wyglądał zupełnie inaczej niż na zdjęciu a poza tym chyba rzadko bywał w mieście, gdyż całe spotkanie mówił o tym jakie tu piwo jest drogie;)

Kolejne spotkanie, o którym słyszałam to spotkanie w Galerii Handlowej, ponieważ tam miał najbliżej owy kandydat na męża;) Sok, który koleżanka zamówiła musiała sobie sama zapłacić, ponieważ kolega stwierdził, że "i tak byś się kłóciła, że chcesz zapłacić, więc płać" :)

Czasem bywało i tak, że umawiałyśmy się z koleżankami na jakiś telefon w trakcie randki - telefon alarmowy;)
Raz zadzwoniłam do koleżanki, która była na spotkaniu żeby się dowiedzieć czy trzeba ją ratować. Ona miała mówić do słuchawki, że albo jest ok i zadzwoni później, albo że "ojej zaraz będę w domu" bo niby koleżanka z którą mieszka zapomniała kluczy od domu.

Najgorsze były chyba spotkania, na które chłopak przynosił różę. To był znak, że szybko się nie odczepi i będą problemy;)

Z perspektywy czasu mogę tylko stwierdzić, że warto było się umawiać, poznawać z ludźmi bo teraz jest o czym opowiadać. Oczywiście pierwsze spotkanie zawsze powinno być w miejscu publicznym, ponieważ nie wiecie tak naprawdę na kogo traficie.

Na koniec zdradzę, że od tych spotkań minęło już kilka dobrych lat a ja nie muszę już dalej szukać, znalazła i tak, na portalu randkowym :)