Czy skończy się klątwa mej samotności ?. Przez którą me życie jak wegetacja . Bo nie ma w nim żadnej namiastki bliskości . Każdy dzień to drogi jest przez mękę . Czy skończy się dopust mojej samotności ?. Która moją duszę na strzępy rozrywa . A z każdym jej skrawkiem ginę gdzieś w nicości . Co jak czarna rozpacz zda się na mnie spływa . Czy skończy się przekleństwo mej samotności ?. Co bolesne piętno na sercu odciska . Bo człowiek nie może żyć wszak bez miłości , bez której iluzja szybko szczęścia pryska .