portal randkowy smartpage.pl
Zdjęcie na portalu randkowym
Zdjęcie na portalu randkowym
Zdjęcie na portalu randkowym
Płeć: Mężczyzna Imię: Nie podano Wiek:27 Wzrost: 159 Sylwetka:Nie podano Dzieci: Nie podano Wykształcenie:Nie podano Województwo: Śląskie Miasto: Zabrze Styl:Nie podano Mieszkam:Nie podano Szukam tutaj:Nie podano Pierwsza randka:Nie podano Znak zodiaku:Nie podano

Zbyt Skomplikowany

ambitny bezkonfliktowy całuśny cichy cieply cierpliwy czarujący idealista inteligentny kochający miły namiętny odpowiedzialny otwarty poważny punktualny romantyczny spontaniczny uczciwy zazdrosny

1 na 2 basen cel matrymonialny drinkowanie filmik w domu koleżeńskie kino ognisko piwkowanie randka spacer wypad nad jezioro

Każdy człowiek żyje po to, aby mieć obok siebie kogoś. Nikt nie jest stworzony do życia w samotności, gdyż jest ona przykra i smutna. Długotrwała samotność poza tym, że nie jest komfortowa, często źle odbija się na naszej psychice. Dlatego też potrzebujemy drugiej połowy. Obecnie ilość miejsc, w których osoby samotne poszukują przyjaciół czy miłości, uległa znacznemu rozszerzeniu.
Interesujących ludzi można spotkać więc nie tylko w pubach, kawiarniach, na imprezach w pracy czy na uczelni. Coraz to bardziej powszechny jest internet, a wraz z nim serwisy randkowe. To właśnie w internecie bardzo często osoby samotne szukają miłości. Portale dla samotnych w znacznym stopniu pomagają ludziom poszukującym bratniej duszy, którzy pragną poznać wymarzonego partnera. Portale takie dają szansę na pokonanie samotności, nową miłość i często stabilne uczucie. Dzięki nim można poznać przyjaciela i partnera na całe życie. Dlatego też z portali randkowych korzystają dziś w Polsce miliony osób, a większość z nich deklaruje, że poszukuje stałego związku.

Taki Nasz mały artykuł dotyczący płatnych portali randkowych i ostatnio pojawiającego się tekstu na Naszej głównej stronie. Oczywiście nie mamy zamiaru tymi słowami nikogo atakować, chcieliśmy jedynie uświadomić klientów czym są owe "darmowe portale randkowe". Biznes randkowy to jeden z największych biznesów internetowych i tak właśnie wygląda - stosuje się różne triki reklamowe aby przyciągnąć użytkowników do siebie, a kiedy już się zarejestruje,być może wykupi abonament. Swego czasu było nawet ciekawe zamieszanie dotyczące abonamentów i umów z portalem randkowym. Otóż płacąc raz, podpisywałeś tym samym umowę o świadczenie comiesięcznych usług i ponoszenia płatności - a zarwanie umowy mogło odbyć się tylko pisemnie na adres zagraniczny. Ciekawe rozwiązanie, prawda? Firma jednak zmieniła ciutkę politykę i zerwanie umowy jest łatwiejsze. Co chcemy w podsumowaniu przekazać, czytajcie regulaminy zanim za cokolwiek zapłacicie. Wiemy, że są one często pisane takim językiem aby się w nim pogubić ale czasami warto poświęcić chwilę na dojście do sedna sprawy.

Słodkie misie-przytulanki, wszechobecne poduszki w kształcie serca i miliony pudełek czekoladek z napisem I Love You – to znak, że w sklepach nadchodzi bum na Walentynki? Ale czy, aby na pewno Święto Zakochanych to nadal święto, czy już komercyjny kicz?


Nie da się ukryć, że żyjemy w świecie, gdzie wszystko mamy na wyciągnięcie dłoni. Dlatego już od końca stycznia jesteśmy bombardowani przez reklamodawców słodkimi, czasami aż do przesady, spotami o zakochanych, serduszkach i wszystkim tym co sprawia, że Walentynki jedni kochają, a ani nienawidzą. Bo już dawno Święto Zakochanych nie jest kojarzone z romantycznymi wierszami i pretekstem wyznania od dawna skrywanych uczuć. Dziś oglądamy prawdziwy Armagedon komercji w najgorszym wydaniu. Każdy „szanujący” się sklep około 14 lutego okleja swoje wystawy Kupidynami, sercami, a w proponowanym asortymencie znajdziemy najróżniejsze słodkości – jedyny warunek: musi być napis Kocham Cię; nie ważne w jakim języku.


Komercja, która niestety od dawna nie ma nic wspólnego z miłością, narzuca wręcz wszystkim parom obchodzenie tegoż „święta”. I niektórzy skuszeni zbliżającą się datą rezerwują na potęgę stoliki w najlepszych restauracjach, noclegi w hotelach, aby przypadkiem nie wypaść źle w oczach wybranki, bądź co gorsza - znajomych! Bo tak się składa, że we współczesnym świecie wiele rzeczy, które robimy, robimy dla znajomych, nie dla siebie. Więc co by to było, gdyby jakaś znajoma nam para dowiedziała się, że nie stanęliśmy na wysokości zadania i nie mamy planów na wieczór 14 lutego? Choć można się śmiać, wiele przecież robimy pod publiczkę w myśl „a niech widzą!”


Warto zaznaczyć, że od lat poszerza się grono antyfanów Walentynek. Owe grono chwali się, że jest to dzień jak co dzień, bez zbędnych i niepotrzebnych wydatków, z ewentualnym symbolicznym kwiatkiem. I już! Wystarczy! Komercja sprzedana nam przez Amerykę, nie dotyka wszystkich i może dzięki Bogu! Wymuszone świętowanie nie jest niczym dobrym, więc po co zawracać sobie tym głowę. Zresztą sami przeciwnicy tego święta mówią, że kocha się raz nie raz w roku, a lepsze są małe gesty na co dzień, to mimo wszystko mają trochę racji. Tylko trochę, bo przecież jest to ŚWIĘTO Zakochanych. Raz w roku pary mają czas dla siebie, podkreśla się ich związek i samą celebrację miłości. Co z tego, że trącącą kiczem?


Nie da się ukryć, że polskie społeczeństwo już dawno „kupiło” wszystko od Ameryki, także ich kiczowatość i przepych w każdym aspekcie życia. Więc czemu dziwić się, że także i my, rodacy, obracamy wszystko w formę absolutnie tandetną? A jak ktoś chce celebrować Walentynki na styl morza czerwonych serduszek i czekoladek to jego sprawa. Kto chce iść z tłumem, niech idzie. Może i dobrze, że mamy w środku zimy taką odskocznie od szarej codzienności? A kto nie chce świętować, niech chociaż da innym obchodzić Walentynki na swój sposób, prawda?