portal randkowy smartpage.pl
Zdjęcie na portalu randkowym
Zdjęcie na portalu randkowym
Zdjęcie na portalu randkowym
Zdjęcie na portalu randkowym
Zdjęcie na portalu randkowym
Zdjęcie na portalu randkowym
Zdjęcie na portalu randkowym
Zdjęcie na portalu randkowym
Zdjęcie na portalu randkowym
Zdjęcie na portalu randkowym
Płeć: Kobieta Imię: Nie podano Wiek:26 Wzrost: 160 Sylwetka:Nie podano Dzieci: Nie podano Wykształcenie:Nie podano Województwo: Dolnośląskie Miasto: Wrocław Styl:Nie podano Mieszkam:Nie podano Szukam tutaj:Nie podano Pierwsza randka:Nie podano Znak zodiaku:Nie podano

“Potrzebuję Kogoś, Kto Się Nie Podda... Potrzebuję Kogoś, Kto Nie Pozwoli Mi Martwić Się O Jutro, Kogoś, Kto Każdego Wieczoru Będzie Zapewniał Mnie, Że Rano Nadal Będzie Obok I Zawsze Dotrzyma Słowa... Kogoś, Kto Będzie Chciał Być Nawet Wtedy, Kiedy Sama Siebie Nie Będę Mogła Znieść... Wszystko, Czego Potrzebuję, To Obecność... Poczucie Bezpieczeństwa, Że Ten, Którego Kocham, Nie Zniknie Nagle, Niezapowiedzianie, Bez Słowa... Wyobrażasz Sobie, Jak Wspaniałe Muszą Być Noce, Kiedy Zasypiasz Z Pewnością, Że Już Nic Złego Nie Może Się Stać..? ”

bezczelny bezwzględny całuśny chaotyczny charyzmatyczny cieply czarujący delikatny dowcipny dyskretny dzielny dziki ekscentryczny empatyczny figlarny impulsywny inteligentny ironiczny kochający konserwatywny litościwy lojalny namiętny niekonwencjonalny nieprzyzwoity odpowiedzialny optymista oryginalny otwarty pewny siebie poważny powściągliwy praktyczny przyjacielski przyjazny punktualny rodzinny romantyczny roztargniony rozważny rzetelny skrupulatny skryty słodziutki śmiały stanowczy tajemniczy towarzyski troskliwy twórczy uczciwy uduchowiony uprzejmy uważny wiarygodny wrażliwy wygadany żądny przygód zakręcony zawadiacki zdecydowany zorganizowany

cel matrymonialny coś ciekawego drinkowanie jakiś koncert koleżeńska kolacyjka koleżeńskie kino od pubu do pubu ognisko piknik piwkowanie przejażdżka motorem przygoda(bez podtekstu) rajd samochodowy randka spacer wypad nad jezioro wypad nad morze wypad poza miasto wypad w góry zakupy zielone

Szekspirowski bohater, odczuwając melancholię, Danię nazywa “więzieniem”; Hamlet dziś zostałby zupełnie zmarginalizowany w swej opinii - to kraj ludzi najszczęśliwszych na świecie, co zgodnie podają wszelkie rankigi i badania ludzkiego szczęścia. W tym nieodległym od nas przytulnym kraju życie jest “hyggelig” - właśnie tak ciepłe i miękkie, jak trudna wymowa tego pojęcia, które powinno się wymawiać jak “hu/ygr”. Nie ma dosłownego tłumaczenia tego, czym jest “hygge” - nie jest to ani po prostu szczęście, ani tym bardziej modna dziś “uważność” czy “dobrostan” (z ang. wellness/wellbeing) i związany z tym nieomal “przemysł szczęścia”. Słowo ma bowiem wiele odcieni znaczeniowych, z których najbardziej centralne jest “błogość, zaowolenie, przyjemna chwila, dobry nastrój, miła atmosfera, opieka, poczucie bezpieczeństwa”. To swoisty zlepek znaczeniowy, który grozi tym, że w pewnym momencie wszystko, co pozytywne staje się “hygge” - i tak mamy “hygge-mieszkania” i cały przemysł dizajnersko-wnętrzarski, “hygge-modę” i topowe blogi modowe o ubraniach skandynawskich i duńskich szczególnie, “hygge-przedmioty” - zwłaszcza nastrojowe świeczki zapachowe, ledowe, dyskretne boczne oświetlenie do kuchni czy łazienki albo salonu - najbardziej “hyggowych” miejsc w naszych mieszkaniach i domach. Co to właściwie jest to “hygge” i jak je rozumieć?



Doświadczaliście je Państwo nie raz: proszę sobie wyobrazić, że leżycie na plaży nad egzotycznym morzem na wyspie z palmami, w ręku trzymacie gin z tonikiem, na kolanach leży fascynująca lektura, a dokoła są uśmiechnięci ludzie; czas przyjemnie zwalnia, nie trzeba sie nigdzie spieszyć, telefon jest wyłączony i nie ma z “tyłu głowy” żadnych zleceń firmowych “na wczoraj”; to wtedy są kameralne momenty, kiedy można przeżyć “hygge”. Jest przeciwieństwem nie tylko stresującego trybu życia, ale i stresującej mody na “zdrowy tryb życia” (gin z tonikiem), a także “techniki motywacyjne i aktywizujące” oraz wszelka stresująca “praca z ciałem”. Nic-nie-robienie nie jest łatwe - gdy współczesny człowiek jest niemal zrośnięty z telefonem, tabletem i laptopem, bardzo trudno początkowo przestawić się na tryb “off-line”, zwolnić, zatrzymać się, przystanąć…



Skąd wzięła się moda na hygge, czyli duński sposób na odwiecznie i w wielu przypadkach stale nas zawodzące i rozczarowujące szczęście doczesne? Dania to mały kraj, z sześcioma milionami ludności, niskim bezrobociem, rozbudowaną siecią świadczeń socjalnych, z niewielkimi różnicami między najlepiej i najgorzej zarabiającymi, a przy tym specyficznym klimatem społecznym, gdzie w obliczu wielu zawieruch dziejowych bardziej niż rywalizacja liczą się współpraca, społecznikostwo, utrzymywanie zdrowych relacji sąsiedzkich i rodzinnych; gdzie polityka nie ingeruje tak bardzo w prywatne przestrzenie. Dania ma przez połowę roku chłodną pogodę, stąd Duńczycy częściej spędzają w domu, skąd dzięki technologii mogą wykonywać pracę zdalną; więzi rodzinne są mocniejsze, a zamiast indywidualnej ścieżki “samospełnienia” liczy się nastawienie na potrzeby bliskich i empatia, którą przejawiają w wysokim stopniu.
Ludzkość od samych początków istnienia, nadal mimo wysiłków nauki spowitych tajemnicą, poszukiwała recepty na “wieczne szczęście”, eliksir młodości, a nawet alchemiczny kamień nieśmiertelności. Filozofowie i prorocy bardzo podobnie pojmowali los ludzki jako ciężki, lokując złote czasy w mitycznym edenie lub w krainie złotego eldorado; dopiero później sformułowano maksymę “carpe diem”, czyli “łap chwilę”, żyj i ciesz się z małych rzeczy. Zamiast wielkich czynów wojennych czy w dziedzinie sztuki, rozpoczęto poszukiwanie szczęścia w małych, drobnych sprawach codzienności; taki właśnie jest “hygge” - drobne przyjemności, miłe niespodzianki sprawiane najbliższym, wśród których Duńczycy spędzają o wiele więcej czasu niż reszta Europy.



Samo słowo wywodzi się ze staronordyckiego i pierwotnie oznaczało tam “myśleć” lub “być zadowolonym”; potem poprzez język norweski w XIX wieku zostało przejęte przez kulturę duńską i od razu stało się hasłem wywoławczym dla różnych bardzo spraw, które łączy jedno - mają nieść błogość, spokój i zadowolenie, nie mające jednak nic wspólnego z poszukiwaniem skrajnych doznań (ekstazy, rozkoszy), lecz raczej ze swobodną medytacją nad płynącą wolno rzeką, zachodzącym z wolna słońcem czy cieknącym i lekko szeleszczącym kranem, którego nie trzeba od razu reperować.



Zjawisko “hygge”, tak naturalne dla Duńczyków, jak wolność dla Amerykanów czy specyficzne zwyczaje kulinarne Włochów, staje się zrozumiałe, gdy popatrzymy szerzej: ludzie nie chcą już - jak w średniowieczu - czekać na sławę pośmiertną albo nawet nagrodę w zaświatach, lecz czuć się spełnionymi już “tu i teraz”; na temat szczęścia wiele napisano, a najważniejszym kontekstem dla “hygge” jest z jednej strony wspomniane hasło “carpe diem”, mające starożytny rodowód, jak i romantyczne filmy z nieodzowną atmosferą na kolacji przy świecach we dwoje; to jednak jeszcze nie tłumaczy swoistości tego, co pod pojęciem “hygge” rozumieją sami zainteresowani. Po pierwsze, oni sami dziwią się, że tak trudno Europejczykom zrozumieć, że hyggelig nie łączy się ani trochę z postawą konsumocyjną, a tym bardziej - hedonistyczną. Prędzej ze stoicką mądrością w przyjmowaniu i akceptacji drobnych przyjemności, które niesie nie życie oglądane w całości, lecz każdy jeden dzień z osobna. Jednak i to nie jest wyróżnikiem hygge, ponieważ każdy naród ma swoje “hygge” - i tak np. dalekowschodnia sztuka parzenia herbaty i związany z tym wielogodzinny nieraz rytuał czy brazylijskie świętowanie karnawału to też odpowiedniki bycia w hygge; jednak specyficzne dla Duńczyków jest co innego: wspólne spędzanie dużej ilości czasu, niezależnie od przeszków i trudności w relacjach, bez względu na trudną nieraz w Danii pogodę i klimat; to sztuka bycia razem bez ciążącego uczucia, że “trzeba już iść”, coś załatwić, albo usiąść ze słuchawkami i zanurzyć się w muzyce; zamiast tego Duńczycy słuchają muzyki razem, a pomaga im w tym sieć małych, nastrojowych karczm i gospod, gdzie można zjeść regionalne i zdrowe posiłki, i popatrzeć bez robienia niczego na rozciągający się za oknem elegijno-melancholijny nieco pejzaż, pełen łąk i wrzosowisk.



Żeby zrozumieć, dlaczego Duńczykom udaje się to, czego nie udaje się nawet sąsiadom, trzeba wyjaśnić, że kraj jest mały, co sprzyja poczuciu wspólnoty i zbudowanej na wspólnych kodach kulturowych tożsamości narodowej; Duńczycy są przywiązani do dobrych tradycji, a zarazem otwarci na wszystko, co nowoczesne; z jednej strony z Danii płynie rzeka mleka i wyjeżdża w świat świetne masło, do kultury krajów ościennych przenika literatura (Hans Christian Andersen był Duńczykiem), a z drugiej - to świetnie zorganizowane państwo, mimo najwyższego poziomu podatków, które umożliwiają utrzymanie małej grupy bezrobotnych z daleka od śladowej szarej strefy, państwo rzeczywiście przyjazne obywatelom. Stąd tak chętnie odwiedzane przez Niemców czy Szwedów.

Współczesny świat nieustannie próbuje nas ukierunkować na to, jak powinna wyglądać "prawdziwa miłość". Czym ona jest w istocie? Czy faktycznie uczucie zakochania bądź też pożądania jest konieczne, abyśmy mogli budować życie z drugim człowiekiem?
Na różnorakich forach internetowych ludzie wyrażają swoje wątpliwości co do prawdziwości uczucia, jakim darzą swojego partnera. Spore wątpliwości budzi fakt, że nie odczuwają mistycznej "chemii", brakuje im "motylków w brzuchu" i innych objawów, charakterystycznych dla stanu zauroczenia.
Czy jednak są one konieczne? Zwłaszcza w sytuacji, gdy dwoje ludzi pragnie budować dojrzały związek, oparty na szacunku, zrozumieniu i wzajemnym wspieraniu się? Odnosi się wrażenie, że współczesny świat oszalał na punkcie odczuwania intensywnych emocji. Powszechność ostrej pornografii, zastraszające tempo życia, nieustanna pogoń za czymś uczą nas, że intensywne emocje są konieczne.
W takich warunkach łatwo przejść obok miłości obojętnie. Czyż nie jest ona bowiem delikatna, nie przynosi pokoju i poczucia bezpieczeństwa? Czy - poza wspieraniem się w trudnych chwilach i momentami romantycznych uniesień - nie jest odpoczywaniem w obecności ukochanej osoby, również w ciszy?
Wybór należy do nas samych. Od tego, jak definiujemy miłość, zależy jakość naszego związku. I... życia.

Poznawanie nowych ludzi w Internecie już od dawna jest normą. Chociaż poznając kogoś w sieci nie wiemy jak wygląda, to zazwyczaj szybko oceniamy czy kogoś lubimy czy też nie. Z czasem rodzą się również przyjaźnie internetowe, które prędzej czy później doprowadzają do tego, że osoby postanawiają spotkać się w realu. Z całą pewnością wiele osób właśnie dzięki portalom randkowym, portalom społecznościowym czy komunikatorom znalazło swoją drugą połówkę. Być może właśnie dlatego dzisiaj jest bardzo dużo portali randkowych, które reklamują się nawet w telewizji zachęcając do założenia konta i poznawania nowych ludzi. Portale randkowe są popularne, ponieważ dzisiaj wydaje się, że ludzie mają bardzo mało czasu na poznanie drugiej połówki i wiele osób żyje w samotności.


Czy warto założyć konto na portalu randkowym?

Chyba wszystkie portale randkowe działają na takiej samej zasadzie jak portale społecznościowe i założenie na nich konta nie powinno nikogo dziwić. Jednak trzeba przyznać, że nadal portal randkowy przez niektóre osoby traktowany jest jako ostateczność. Jest z całą pewnością także wiele takich osób, które uważają, że głupotą jest zakładanie tam konta, ponieważ i tak się nikogo w ten sposób nie znajdzie. Jednak portale randkowe cieszą się dużą popularnością. Na każdym z nich zarejestrowanych jest wielu użytkowników, którzy szukają swojej drugiej połówki. Niestety to właśnie niektórzy użytkownicy takich portali doprowadzili do tego, że niektórzy uważają, że nie warto się tam logować. Tak jak w życiu, tak i na takich portalach można spotkać osoby, które oszukują i wcale nie mają ochoty poznać kogoś na resztę życia, lecz po prostu przeżyć kilka chwil przyjemności z nową poznaną osobą. Chociaż takich osób jest sporo na portalach randkowych, to jednak warto założyć na takim portalu konto jeżeli czujemy się samotni i mamy ochotę kogoś poznać. Czasami można w ten sposób poznać naprawdę kogoś wartościowego.


Jak znaleźć partnera przez portal randkowy?

Jeżeli już decydujemy się na założenie konta na portalu randkowym i naprawdę zależy nam na tym, żeby kogoś poznać, to musimy w pierwszej kolejności postarać się o to, żeby nasze konto było wiarygodne. Nie wstydźmy się umieścić swojego zdjęcia, ale pamiętajmy o tym, aby było to zdjęcie odpowiednie. Jeżeli kobieta umieszcza na takim portalu roznegliżowane zdjęcie, to niech raczej nie spodziewa się, że ktoś na poważnie się nią zainteresuje. Zresztą to samo dotyczy mężczyzn, którzy na swoich kontach w portalach randkowych umieszczają to, co uważają, że mają najlepsze, czyli penisy w całej okazałości. Z drugiej strony dla osoby, która na poważnie kogoś szuka, takie zdjęcia są pomocne, ponieważ od razu wiadomo, że nie warto kontynuować znajomości z takimi osobami. W portalach randkowych warto także szczerze napisać o sobie, o swoich zainteresowaniach i oczekiwaniach w stosunku do przyszłego partnera. Pamiętajmy jednak o tym, żeby od razu nie pisać wszystkiego. Zostawmy coś na później, żeby móc czymś zainteresować potencjalnego partnera.


Pierwsza randka z wirtualnym partnerem.

Jeżeli już kogoś poznamy w sieci i będzie się nam z daną osobą miło rozmawiało, to prędzej czy później będziemy chcieli spotkać się w realu. Osoby, które mają już długą praktykę w poszukiwaniu osób przez portal randkowy, często powtarzają, że nie warto ze spotkaniem w realu czekać zbyt długo. Stwierdzają, iż jak się za długo czeka, to ma się już jakieś wyobrażenie o osobie, która siedzi po drugiej stronie monitora i później w realu można się rozczarować. Oczywiście chodzi tutaj przede wszystkim o kontakt internetowy z uczestnikami portalu randkowego, które nie umieściły swoich zdjęć. Dotyczy to także osób, które mają swoje zdjęcia w profilu - w końcu fotografie można w odpowiedni sposób przerobić i mamy zwyczaj wrzucać do sieci zdjęcia, na których najlepiej wyglądamy. Jest to oczywiście naturalne, ale niestety nie zawsze wyglądamy tak jak na zdjęciach i to też powinniśmy wziąć pod uwagę.