portal randkowy smartpage.pl
Zdjęcie na portalu randkowym
Zdjęcie na portalu randkowym
Płeć: Kobieta Imię: Nie podano Wiek:23 Wzrost: 163 Sylwetka:Nie podano Dzieci: Nie podano Wykształcenie:Nie podano Województwo: Małopolskie Miasto: Styl:Nie podano Mieszkam:Nie podano Szukam tutaj:Nie podano Pierwsza randka:Nie podano Znak zodiaku:Nie podano

Nasz Portal Randkowy Czeka Na Opis Osoby na Portalu

ambitny cieply czarujący empatyczny figlarny inteligentny kochający niezależny odpowiedzialny punktualny spontaniczny troskliwy uważny zdecydowany

basen coś ciekawego łyżwy randka wypad nad jezioro wypad nad morze wypad poza miasto wypad w góry wyprawa rowerowa zakupy

Kwestia monogamii i wierności w związkach budzi wiele kontrowersji i debat, zarówno w środowisku naukowym, jak i w codziennym życiu. Wiele osób zastanawia się, czy jesteśmy naturalnie stworzeni do monogamii, czy może nasze instynkty skłaniają nas ku innym formom relacji. Psychologiczne spojrzenie na wierność pozwala lepiej zrozumieć dynamikę związków i mechanizmy, które mogą wpływać na nasze preferencje w zakresie monogamii.



Monogamia jako konstrukcja społeczna jest wynikiem długotrwałego rozwoju kulturowego, który kształtował się przez wieki. W wielu kulturach monogamia została uznana za normę, co wiąże się z przekonaniami o rodzinie, dziedziczeniu oraz stabilności społecznej. Jednakże w przeszłości, w różnych społecznościach, można zaobserwować różnorodność form relacji, w tym poligamię, co sugeruje, że monogamia nie zawsze była dominującą formą związków.



Z perspektywy biologicznej niektórzy naukowcy argumentują, że ludzie mogą być skłonni do monogamii, ponieważ z biologicznego punktu widzenia monogamia może sprzyjać przetrwaniu gatunku. Monogamiczne relacje mogą zapewnić lepszą opiekę nad potomstwem, co zwiększa szanse na przeżycie dzieci. Badania wykazały, że dzieci wychowywane w stabilnych, monogamicznych związkach mają większe szanse na rozwój w zdrowym środowisku, co może przyczynić się do sukcesu reprodukcyjnego.



Z drugiej strony, psychologiczne aspekty wierności są złożone. Ludzka psychika jest wyposażona w różnorodne mechanizmy obronne, które mogą wpływać na nasze podejście do związków. Wierność często jest związana z poczuciem bezpieczeństwa, zaufania i bliskości w relacji. Ludzie, którzy doświadczyli zdrady lub zdrady w dzieciństwie, mogą mieć trudności z nawiązywaniem monogamicznych związków, obawiając się, że mogą zostać zranieni.



Teoria przywiązania odgrywa istotną rolę w zrozumieniu, jak różne style przywiązania wpływają na nasze podejście do wierności. Osoby z bezpiecznym stylem przywiązania mają większe szanse na budowanie zdrowych, monogamicznych relacji. Potrafią otwarcie komunikować swoje potrzeby, są bardziej skłonne do zaufania partnerowi i skutecznie radzą sobie z konfliktami. Natomiast osoby z unikającym lub ambiwalentnym stylem przywiązania mogą mieć trudności z zaufaniem, co może prowadzić do unikania bliskości lub poszukiwania alternatywnych relacji.



Warto także wspomnieć o kontekście kulturowym i społecznym, który kształtuje nasze podejście do monogamii. Współczesne społeczeństwo często promuje idee wolności, eksploracji i indywidualizmu, co może wpływać na naszą percepcję wierności. W obliczu zmieniających się norm społecznych coraz więcej ludzi otwiera się na różnorodne formy relacji, w tym poliamorię, co stanowi alternatywę dla tradycyjnej monogamii.



W kontekście psychologicznym, wierność często jest postrzegana jako wybór, a nie przymus. Osoby, które decydują się na monogamię, mogą to robić z różnych powodów – dla emocjonalnego wsparcia, bezpieczeństwa, zaufania czy też dla dobra dzieci. Wierność w takim przypadku staje się świadomym działaniem, które wymaga zaangażowania i wysiłku.



Z drugiej strony, zdrada i niewierność są skomplikowanymi zjawiskami, które mogą wynikać z różnych przyczyn – od pragnienia ucieczki od rutyny, przez brak satysfakcji w związku, po nieumiejętność wyrażania swoich potrzeb. Kluczowe jest, aby zrozumieć, że niewierność nie zawsze jest wyrazem braku miłości czy zaangażowania, ale często stanowi wynik skomplikowanych procesów emocjonalnych i interpersonalnych.



Warto podkreślić, że monogamia i wierność to kwestie indywidualne, a każdy z nas ma prawo do swoich przekonań i wyborów. Kluczowe jest, aby w relacjach komunikować się otwarcie i szczerze z partnerem na temat oczekiwań, potrzeb i pragnień. Takie podejście sprzyja budowaniu zdrowych relacji opartych na zaufaniu i szacunku.



Podsumowując, pytanie o to, czy jesteśmy stworzeni do monogamii, nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Nasze podejście do wierności jest kształtowane przez wiele czynników – biologicznych, psychologicznych, kulturowych i społecznych. Wierność jest wyborem, który wymaga zaangażowania i pracy, a zrozumienie własnych potrzeb oraz oczekiwań może pomóc w budowaniu satysfakcjonujących relacji, niezależnie od wybranej formy.

Któż z nas nie czuł nigdy tego nieprzyjemnego ukłucia zazdrości na widok sympatycznego uśmiechu naszej ukochanej do przystojnego bruneta albo nonszalanckiego przepuszczenia w drzwiach pięknej blondynki przez naszego kochanego? Już stare melodie mówiły o tym, że „nie ma miłości bez zazdrości” i rzeczywiście, coś w tym jest. Co jednak zrobić, kiedy tej zazdrości zaczyna być więcej niż miłości? Granica jest łatwa do przekroczenia.
Zazdrość jest naturalnym uczuciem każdego człowieka.



Nie jest niczym złym, nie jest powodem do wstydu czy zażenowania. Oczywiście wtedy, kiedy dawkowana jest w zdrowych ilościach, może nawet dodać związkowi nieco świeżości, szczególnie jeśli staż związku jest już dość długi. Niestety, coraz częściej obserwuje się pary, w których poziom zazdrości zaczyna być zdecydowanie destrukcyjny i wyniszczający nie tylko dla osoby, która tą zazdrość odczuwa, ale też dla osoby, która pada jego ofiarą. Gdzie więc znajduje się ta cienka granica pomiędzy zdrową zazdrością, a zazdrością wyniszczającą? Granica pojawia się wtedy, kiedy cień zazdrości zaczyna nam przyćmiewać jakąkolwiek radość z bycia w związku. Kiedy zaczynamy odczuwać chęć ciągłej kontroli partnera, kiedy zauważamy, że nasze zaufanie do niego zupełnie zniknęło, powinna zapalić się w naszej głowie kontrolka bezpieczeństwa. Związek nie jest więzieniem. Nikt nie ma prawa niczego nam zabraniać, ograniczać ani oczekiwać, że dla miłości zmienimy wszystko. Kocha się za nic, kocha się pomimo wszelkich wad, z pełną akceptacją. Jeśli tej akceptacji nie ma, trudno mówić o miłości.



Toksyczna zazdrość jest niebezpieczna. W skrajnych przypadkach może nawet prowadzić do chorób na tle psychicznym i nerwowym, zdarzają się nawet zbrodnie, popełnione właśnie w wyniku tego uczucia. Sam fakt, że odczuwamy zazdrość, rzeczywiście może być w pewnym sensie dowodem na to, że zależy nam na drugiej osobie. Jeżeli jednak zazdrość wiąże się z ciągłą kontrolą, pretensjami, wyrzutami i ciągłymi awanturami, związek nie ma żadnych szans. I wtedy zaczyna się naprawdę toksyczna relacja, z której trudno jest znaleźć ucieczkę. Zazdrość, jak każde inne uczucie powinno być dawkowane w zdrowych proporcjach, by służyło rozwojowi miłości, a nie jej zniszczeniu.

Przyjaźń pomiędzy kobietami jest czymś ciepłym i emocjonalnym. Męska znana jest ze swojej trwałości trwała. A jak jest z przyjaźnią damsko - męską jeżeli o takim zjawiasku wogóle można mówić? Okazuje się, że ciężko o taką, prawdziwą, która nie otrze się o intymność. Chociaż panowie często twierdzą, że są w stanie przyjaźnić się z kobietą tak naprawdę dopiero po złamaniu tabu, kiedy wszystkie emocje opadną a obie strony zgodnie stwierdzą, że wolą być przyjaciółmi. Może to jest wyjście ale zatem czy można tutaj mówić o czystości uczuć i słowa przyjaźń? Ta przyjaźń, którą uważamy za czystą i bezgraniczną, która trwa już kilka lat prawdopodobnie też dąży do jednego, może jeszcze nie w tej chwili. Powody straty przyjaciela są prozaiczne.

Przebywając z osobą płci przeciwnej, bezgraniczne nam oddanej, która poświęca nam tyle uwagi ile potrzebujemy, sprawia, że czujemy się potrzebni, ważni i uwielbiani, mamy przy sobie kogoś kto nas idealnie rozumie, z kim rozmawiamy na wszystkie tematy, kto byłby świetnym partnerem. Czy naprawdę jesteśmyw stanie utrzymać emocje na wodzy, skoro mamy przed sobą kogoś kogo prawdopodobnie całe życie szukaliśmy i kto jest dla nas stworzony?

Czy pozwalając sobie na bycie sobą w obecności innej osoby, możemy nie czuć rozprężenia? No i w końcu, czy możliwe jest aby bdąc samotnym, aby czując blisko drugą osobę, mającją w zasięgu ręki, wymieniając drobne czułostki, nie zadziałała chemia? Tak, to wszystko jest prawdopodobne, ale także bardzo rzadkie. Nie od dziś wiadomo, że podstawą udanego związku oprócz zaufania, jest właśnie przyjaźń. Mając w zasięgu ręki osobę, która wyzwala w nas silne pozytywne uczucia, samoistnie rodzą się w nas namiętności. Zdając sobie sprawę z niezwykłej relacji, która nas łączy z przyjacielem, chcąc nie chcąc rodzi się w nas pragnienie pogłębienia takiego związku. Chociaż nie chcemy się do tego przyznać,coraz częściej nasz przyjaciel staje się bohaterem naszych snów, również tycho zabrwieniuerotycznym. Z czasem obok zwykłego przywiązania do osoby pojawia się pożądanie, fascynacja, a w końcu zazdrość o nią. Dobrzewróży, jeśli takie emocje pojawiają się z obu stron, gorzej gdy są nieodwzajemnione. W każdym jednak przypadku przyjaźń w czystej formie zaciera się. Jeżeli jednak uda nam się przebrnąć przez emocjonalne zawirowania lub nasz przyjaciel jest dla nas kompletnie aseksualny, pojawia się kolejne niebezpieczeństwo. Wspólne wyjścia do kina, gdzie obrzucamy się popcornem, szalona zabawa do rana w klubach, wakacyjne wyjazdy - fantastycznie, ale pod warunkiem, że jesteśmy singlami. Co dzieje się, kiedy pojawia się ta trzecia osoba? Który partner życiowy wytrzyma to, że jego ukochana lub ukochany poświęca mnóstwo czasu komuś innemu, że przestaje odgrywać w życiu przyjaciela, przysłowiowe pierwsze skrzypce ? Czy osoba trzecia zrozumie, że mimo wszystko relacja damsko - męska może być pozbawiona seksualnego wymiaru? Między przyjacielem, a ukochaną osobą pojawia się konflikt interesów. Miłość jest egoistyczna i nie potrafi się dzielić. A przyjaciel, jako prawdziwy przyjaciel, zrozumie i... odejdzie dla naszego dobra.