“Czy to jest przyjaźń? czy to jest kochanie?” - pytał Mickiewicz w swoim wierszu pt. “Niepewność”. Dla naukowców jedno jest pewne. Miłość nie jest jedynie uczuciem, które porusza serce i powoduje motyle w brzuchu. Stan zakochania wpływa na cały ludzki organizm, wytwarzając niespotykaną w żadnym innym wypadku mieszaninę substancji chemicznych.
Co zatem dzieje się w poruszonym radosnym uczuciem organizmie? Między innymi stan zakochania wpływa na wydzielanie dopaminy, która nazywana jest “hormonem szczęścia”. Z tego względu szczególnie początkowej fazie zakochania towarzyszy euforia. W momencie, kiedy przy rozstaniu, jej poziom nagle drastycznie spada, organizm ma wrażenie, jakby trafił na odwyk. Innym hormonem związanym z wkraczaniem w związek jest adrenalina. Powoduje ona szybsze bicie serca, czy suchość w ustach.
Jak dowodzą naukowcy, pogląd że “miłość jest ślepa” ma swoje uzasadnienie. Kiedy zakochujemy się w drugim człowieku, kora czołowa jest nieaktywna. Wyjaśnia to, dlaczego dla wybranej przez nas osoby jesteśmy mniej surowi, nie dostrzegamy jej wad. Ponadto obszary powiązane z odczuwaniem strachu i innych negatywnych emocji, także zostają wprowadzone w stan uśpienia.
Miłość niesie ogólną poprawę zdrowia. Dzięki niej lepiej funkcjonuje układ odpornościowy, swoje zasługi ma tu choćby przytulanie. Natomiast pacjenci, którzy mają oparcie w drugiej połówce, często szybciej zwalczają choroby.
Do budowania trwałej relacji potrzebny jest jeszcze jeden hormon, zwany oksytocyną. Potocznie mówi się o nim jako o hormonie przywiązania. Wytwarzana jest poprzez m.in. dotyk. Jednakże to ona jest także odpowiedzialna za uczucie zazdrości.
Wszystko co przeżywamy w życiu, ma bezpośredni związek z naszym organizmem. Zakochanie jest pięknym stanem, który jak się okazuje, może korzystnie wpłynąć na samopoczucie i na długo zapanować nad zdrowiem.
Miłość, miłość, miłość – ile się o niej słyszy w XXI wieku? Ludzkość zaczyna być wylewna, nadużywa słów „kocham cię”, obiecuje wiele swojej ukochanej, ukochanemu a połowy nawet nie dotrzymuje. Skupmy się na jednym… Miłość między, tradycyjnie, kobietą a mężczyzną. O czym słyszymy? Czternastolatki tracą cnotę ze swoimi piętnastoletnimi „mężczyznami”, bo przecież miłość fizyczna to wszytsko. Niedojrzali nastolatkowie decydują się na seks, choć nie wiedzą, jakie pociąga to za sobą konsekwencje. Byle wcześniej, byle iść do przodu, byle nie być ostatnim z klasy, świętobliwym… Młodzi nie chcą nawiązywać więzi psychicznej, bo i po co wiązać się z kimś? Przecież utrata, która jest możliwa w każdym momencie, boli. A należy korzystać z życia, chwytać dzień, carpe diem i tak dalej. Czy na pewno? Zmiana w rozumieniu pojęcia "miłości" Dziś słowo "miłość" ludzkość utożsamia przede wszystkim z miłością fizyczną, w najlepszym wypadku - z uczuciem między zakochanymi. A przecież "miłość" oznacza chęć czynienia dobra względem drugiej osoby. Czy pragnąc, by ktoś mi się oddał, chcę dobra dla partnera, partnerki czy dla siebie samego? Robić świadomie
W polskich szkołach prowadzone są, owszem, lekcje wychowania do życia w rodzinie. Jednak jakie jest to wychowanie? Uczeń, jeśli tylko poprosi rodziców, może wypisać się z uczęszczania na zajęcia, a jeśli nawet chodzi na nie – nie podlega to nawet ocenie. Zajęcia prowadzi przeważnie nauczyciel od języka polskiego lub historii przykładowo, choć w jaki sposób mają oni przekazać informacje, zainteresować, pobudzić do myślenia? Najłatwiejszym sposobem, zamiast rozmowy, jest puszczenie filmu lub dyktowanie długich notatek – albo wygłoszenie niekończącego się monologu. Czy nie lepszą opcją byłoby prowadzenie wychowania do życia przez osobę obeznaną w temacie, czyli seksuologa lub psychologa? Nie, pewnie za duże koszta lub coś w ten deseń… Wyginęła czy jednak nie?
Pojęcie „cnoty”, kiedyś o zabarwieniu bardzo pozytywnym, teraz zaczyna zabarwienie to zmieniać. Wyśmiewane są dziewice, choć i to określenie nie jest dziś dobrze sprecyzowane, mocno, bardzo mocno ponaciągane. Jakby to obecność błony dziewiczej świadczyła o cnocie! Niestety, żyjemy w czasach, gdy wartości - kiedyś ogólnie uważane za dobre, szlachetne – wymierają. „Masz szesnaście lat i nadal tego nie robiłaś, robiłeś? Nie żyjemy w prehistorii!”. Chęć wzbudzenia podziwu Aktualnie nastolatki są tak zakompleksione, że za wszelką cenę chcą być podziwiane, szanowane przez rówieśników. Potrzeba bycia podziwianym istnieje od zawsze, taka już natura ludzka. Ale liczenie się ze zdaniem społeczeństwa, z opinią stało się swego rodzaju obsesją. Dążą do tego, by ich respektowano. Nastolatkowie myślą, że wzbudzą podziw w swoim gronie, chwaląc się, ile to już lasek wyrwali, z iloma chłopakami się przespali. Warunki odpowiednie Koleżanka, obeznana w temacie, zachęca: „to już czas, nie ma na co czekać”. Chłopak – nalega. Co robić, co robić? Spożyć alkohol dla dodania odwagi, przecież to najlepszy sposób, tak będzie najłatwiej. Im więcej alkoholu, tym mniej myślenia, łatwiej o złamanie zasad, którymi się kierowało. A później zdziwienie – „ja jestem w ciąży? Jakim cudem?”
Facet nie szanujeMówi się, że w XXI wiek to czasy kryzysu małżeństwa. Czy sposób się temu dziwić? Mężczyzna zwyczajnie nie uszanuje – choć nie sprawdza się to w stu na sto przypadków, zawsze są wyjątki – kobiety, która zdecydowała się na bliskość przy pierwszym spotkaniu. Kobiety, pozwólnie przejąć inicjatywę rycerzom, pozwólcie im się powysilać. Faceci we krwi mają zdobywanie, od początku nie mogą mieć zbyt wygodnie, bo później z manipulowaniem nimi będzie bardzo trudno. Pozytywne zmiany? Może jednak dokonują się powoli zmiany? Coraz głośniej słychać o organizacjach typu „Ruch Czystych Serc” i coraz mniej osób – a przynajmniej nie publicznie – je wyśmiewa. Cnoty się nie odzyska, dlatego czy nie lepiej zastanowić się, zanim podejmie się nieodwracalną – a jakże ważną – decyzję? Jeżeli już decyzja – taka czy inna – zostanie podjęta, po co mówić całemu światu o swoim życiu intymnym? Czy to, co intymne, nie lepiej zachować tylko dla siebie i osoby najbliższej?
Nie bez powodu mówi się, że pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz. Dlatego, tak ważny jest nasz ubiór na pierwszej randce. Jak się ubrać żeby oczarować potencjalnego partnera? Oto garść sprawdzonych wskazówek.
Czuj się wygodnie
Pierwsza randka to wyjątkowa okazja. Wiele kobiet ma problem z doborem odpowiedniego stroju... Po pierwsze musi on być dobrany do miejsca i okoliczności. Sukienka koktajlowa będzie dziwnie wyglądać na spacerze po lesie, a szorty nie sprawdzą się w operze.
Po drugie musisz czuć się wygodnie i swobodnie. Nic nie może krępować twoich ruchów czy cię uciskać. W innym przypadku bardziej się skupisz na niesfornym ramiączku od biustonosza niż na aktualnie prowadzonej rozmowie.
Po trzecie zachowaj umiar. Wiadomo, że każda kobieta che się czuć piękna i seksowna. Zwłaszcza na randce. Ale w czasie tego pierwszego spotkania nie przesadzaj. Na ekstremalne mini przyjdzie jeszcze czas. Na pierwszej randce podkreśl tylko jeden atut.
Lubisz dekolty włóż spodnie lub dłuższą spódniczkę. Twoim atutem są nogi wybierz skromniejszą bluzkę. Dzięki temu pozostawisz męskiej wyobraźni pole do działania. Na odważniejsze stylizacje przyjdzie jeszcze czas...