portal randkowy smartpage.pl
Zdjęcie na portalu randkowym
Płeć: Mężczyzna Imię: Nie podano Wiek:39 Wzrost: 190 Sylwetka:Nie podano Dzieci: Nie podano Wykształcenie:Nie podano Województwo: Wielkopolskie Miasto: Poznań Styl:Nie podano Mieszkam:Nie podano Szukam tutaj:Nie podano Pierwsza randka:Nie podano Znak zodiaku:Nie podano

Nasz Portal Randkowy Czeka Na Opis Osoby na Portalu

W dobie randkowania przez internet coraz częściej można natrafić na toksycznego partnera. Przez coraz mocniejsze rozgłaśnianie problemu mężczyźni i kobiety wiedzą, na czym polega związek z taką osobą i jak mocne może mieć konsekwencje. Jeśli zaobserwowałaś/łeś u swojego partnera coś, co Cię zaniepokoiło, to może być znak, że jesteś ofiarą toksycznej relacji. Poniżej przygotowałam dla Ciebie listę 5 oznak, że możesz być w wyniszczającym związku. Zaznaczam jednak, że obecność tych zjawisk nie musi oznaczać od razu toksyczności. Jeśli Ty i twój partner nie czujecie się źle w relacji, nie ma się czym martwić. Najważniejszą sprawą w związku jest poczucie komfortu i swobody.


1) Uporczywe doszukiwanie się wad u twoich znajomych.
To bardzo częste zjawisko i może mieć kilka przyczyn. Zazwyczaj chodzi o odepchnięcie i zdystansowanie Cię do ludzi, którzy mogliby zwrócić Ci uwagę, że twój partner Cię krzywdzi. Zwróć uwagę, jak wypowiada się o twoich bliskich, czy wyczuwasz w jego słowach pogardę, czy umniejsza wszystkie ich sukcesy. Wywołanie u Ciebie niechęci, a w konsekwencji zerwanie stosunków jest bardzo częste w toksycznych związkach. Toksyk chce mieć Cię tylko dla siebie. Może odgrywać sceny zazdrości, abyś czuła się winna z powodu poświęcania czasu znajomym. Jeśli podejrzewasz, że twój partner stosuje tę technikę, nie mów mu o tym wprost. Prawdopodobnie odbije piłeczkę i wmówi Ci, że „też jesteś uprzedzona/ny do jednego z jego znajomych”. Toksyki potrafią każdą sytuację obrócić tak, abyś to Ty wyszła/wyszedł na agresora.


2) Ciągła potrzeba uwagi
Jeśli twój partner ubiega się o twoją uwagę bez względu na sytuację, w której się znajdujesz, może to świadczyć o toksyczności. Nie ważne, czy jesteś w pracy, na wyjściu ze znajomymi czy sam/a w domu, potrafi zadzwonić i wypytać co słychać, jak się czujesz. Na początku może Ci się to wydawać urocze, ale z czasem może nabrać bardziej narcystycznego charakteru. Może dzwonić, żeby opowiedzieć Ci coś mało istotnego o sobie, kiedy akurat masz ważne spotkanie. Może nie dopuszczać Cię do opowiedzenia o swoim dniu, bo cały czas będzie chciał/a być skupiona/ny na sobie. Jeśli masz wrażenie, że twój partner za bardzo skupia się na sobie, może to być sygnał, że związałaś/eś się z narcyzem, a związki z nim są w większości toksyczne.


3) Długo nie odzywa się do Ciebie, a potem wraca jakby nigdy nic
To bardzo częsta technika w toksycznych związkach. Najczęściej będzie wymierzona w Ciebie jako kara. Toksyk będzie chciał Ci powiedzieć, że zrobiłaś/eś coś złego, więc teraz on nie będzie się odzywać. Ty możesz się zamartwiać, denerwować, nie móc się skupić w pracy i w życiu codziennym, a on/ona wraca po dwóch tygodniach milczenia jakby nigdy nic, nie przeprasza, nie wyjaśnia. I oczekuje od Ciebie, że zrozumiesz lekcję, którą właśnie Ci udzielił. Jeśli zwrócisz mu uwagę, stwierdzi, że przesadzasz, że jesteś nadopiekuńcza/czy. Toksyk będzie utrzymywać, że to naturalny sposób utrzymywania relacji. Jeśli twój partner wykazuje podobne zachowania, to może być sygnał, że nie tylko mu na Tobie nie zależy, ale do tego jest w stanie porzucić Cię bez słowa pożegnania.


4) Zabranianie wychodzenia samemu
Ciągła potrzeba kontroli jest charakterystyczna dla toksyków. Chce wiedzieć, gdzie i z kim wychodzisz. W skrajnych przypadkach może nawet zamknąć Cię w mieszkaniu, żeby uniemożliwić Ci wyjście. Może chcieć przeglądać twoje prywatne wiadomości, żebyś udowodnił/a mu, że go nie zdradzasz. Na początku możesz sobie wmawiać, że to nic, że nie ma jeszcze do Ciebie pełnego zaufania, ale ciągła potrzeba kontroli prędzej czy później zacznie źle oddziaływać na Ciebie psychicznie. Będziesz żyć w ciągłym stresie i nerwach, chcąc rozpaczliwie przekonać go, że może Ci zaufać. Toksyk nigdy nie zrezygnuje z kontroli nad Tobą, bo daje mu to upragnioną kontrolę w związku. Jednocześnie w większość przypadków nie pozwoli Ci się kontrolować.


5) Umniejsza twoje osiągnięcia
Toksyk lubi czuć się od Ciebie lepszy. Zrobi wszystko, byś czuł/a jego wyższość nad sobą, a umniejszanie twoich sukcesów to najprostszy sposób, aby to osiągnąć. Może wpadać w złość, gdy będziesz się chwalić awansem, albo upominać, gdy chwalisz się wygraną w jakimś konkursie. Może twierdzić, że to nieprofesjonalne z twojej strony, albo szybko zmienić temat na swoje ostatnie sukcesy i nie dać Ci dokończyć. To popularna wśród toksycznych partnerów technika mająca na celu maksymalne zmiażdżenie twojej pewności siebie. Jeśli czujesz, że twój związek jest jednostronny, że tylko dajesz, a niczego nie dostajesz w zamian, zakończ go jak najszybciej. Jeśli masz z tym problem, porozmawiaj z jakąś zaufaną osobą, znajdź wsparcie najbliższych i pozwól sobie pomóc w procesie odstawiania toksyków.

Przejście z bezpiecznej przestrzeni czatu do rzeczywistego spotkania to najważniejszy, a zarazem najbardziej narażony na blokady psychologiczne etap cyfrowego poznawania. Presja, obawa przed rozczarowaniem, lęk przed odrzuceniem lub po prostu niezręczność w sformułowaniu propozycji sprawiają, że wiele obiecujących rozmów gaśnie w nieskończoności, nigdy nie wychodząc poza ekran. Aby tego uniknąć, kluczowe jest potraktowanie tego przejścia nie jako nagłego skoku w nieznane, ale jako naturalnego, stopniowego procesu, który minimalizuje dziwność i napięcie dla obu stron. Można to zrobić w trzech przemyślanych krokach, które nie są manipulacją, lecz mapą nawigacyjną dla obojga, prowadzącą od ciekawości do spotkania.

Krok pierwszy: Od wymiany informacji do tworzenia wspólnej przestrzeni – budowanie mostu emocjonalnego. W początkowych fazach rozmowy na platformie do nawiązywania relacji dominuje wymiana podstawowych danych: hobby, praca, ulubione filmy. Aby stworzyć fundament do spotkania, musisz tę rozmowę przekształcić z kwestionariusza w doświadczenie. To nie chodzi o to, by pytać więcej, ale by pytać i odpowiadać inaczej. Zamiast „Lubisz podróże?”, po uzyskaniu odpowiedzi twierdzącej, możesz pójść dalej: „Jakie miejsce odwiedzone ostatnio zaskoczyło cię tym, że w ogóle tam nie chciałeś/chciałaś jechać, a okazało się fantastyczne?”. To pytanie otwiera przestrzeń na opowieść, na emocję, na osobistą refleksję. Kiedy druga osoba dzieli się taką historią, Ty odpowiadasz nie tylko faktem („też tam byłem!”), ale dołączasz swoją emocję lub podobne doświadczenie: „To niesamowite, bo ja mam dokładnie tak z górami. Zawsze myślałem, że to nie dla mnie, dopóki przyjaciel nie wciągnął mnie w trekking i nagle zrozumiałem ten rodzaj ciszy.” W ten sposób tworzycie już nie tylko zbiór wspólnych zainteresowań, ale wspólny, emocjonalny kontekst. W tej fazie kluczowe jest także wprowadzenie delikatnego, niewerbalnego języka czatu: emotikony wyrażające śmiech czy empatię, reakcje na konkretne fragmenty wiadomości („Ten fragment o strachu przed wysokością jest taki prawdziwy!”). To buduje wrażenie, że rozmawiacie już nie jako dwa profile, ale jako dwie osoby. To jest moment, w którym możesz zacząć używać zwrotów, które delikatnie nakreślają przyszłość, ale w sposób absolutnie nieinwazyjny i żartobliwy: „Musimy kiedyś zrobić ranking najgorszych filmów, które kochamy, chyba że się boisz przegrać ;)”. To nie jest propozycja spotkania, to jest zasianie myśli o wspólnym czasie. Ten krok ma jeden cel: sprawić, by myśl o spotkaniu z Tobą nie była myślą o randce z nieznajomym, ale naturalnym przedłużeniem już przyjemnej i intymnej rozmowy z kimś, kogo się już trochę „zna”.

Krok drugi: Zmiana modalności – przejście przez głos i obraz. Bezpośredni skok z czatu tekstowego na spotkanie twarzą w twarz to duża przepaść. Wypełnia ją krótka rozmowa głosowa lub wideorozmowa. To najważniejszy krok redukujący dziwność. Głos (a potem obraz) dostarcza niewiarygodnie ważnych danych społecznych: tempa mówienia, śmiechu, intonacji, sposobu formułowania myśli na żywo. Oswaja z fizycznością drugiej osoby w sposób kontrolowany. Jak to zrobić bez presji? Nie rzucaj propozycji wideorozmowy ot tak. Najpierw, w trakcie swobodnej, dobrej wymiany tekstowej, gdy pojawi się temat, który naturalnie do tego prowadzi, możesz zasugerować: „Słuchaj, opowiadanie o tym przez czat to jak opisywanie filmu zdjęciami z zapałek. Może szybko przegadamy to przez telefon? Pięć minut, żeby nie tracić wątku?”. Albo, jeśli rozmawiacie o muzyce: „Właśnie włączyłem tę piosenkę, o której pisałeś. Masz ochotę na szybką wideorozmowę przy kawie jutro rano, żeby jej posłuchać i pogadać jak ludzie, a nie jak boty? Obiecuję, nie będę w pidżamie ;)”. Kluczowe jest tu sformułowanie: „szybko”, „przegadamy”, „żeby nie tracić wątku”, „przy kawie”. To sprawia, że nie jest to „randka online”, tylko praktyczne, naturalne ułatwienie w trwającej już rozmowie. To usuwa ogromną presję. Taka 15-20 minutowa rozmowa działa cuda. Po niej obie strony czują się o wiele bardziej komfortowo, bo wiedzą już, jak brzmią, jak się śmieją, czy jest między nimi naturalna wymiana zdań. Po takiej rozmowie, poczucie „dziwności” spotkania znika w 90%. Serwisy umożliwiające poznawanie nowych ludzi często mają tę funkcję wbudowaną – użyj jej jako narzędzia, a nie celu samego w sobie. Jeśli druga strona nie jest gotowa na wideorozmowę, zaproponuj rozmowę głosową. Jeśli odmówi i tego, to jest to ważna informacja, która może wskazywać na bardzo wysoką nieśmiałość, brak poważnych intencji lub po prostu dużą dysproporcję w gotowości do realnego kontaktu.

Krok trzeci: Konkretna, lekka i niskopresyjna propozycja spotkania. Gdy most emocjonalny jest zbudowany, a głos (i ewentualnie obraz) oswojony, ostatni krok jest formalnością. Teraz nie pytasz nieznajomego, czy chce się spotkać. Proponujesz kontynuację już istniejącej, dobrej interakcji w wygodnym dla obojga formacie. Sformułowanie jest wszystkim. Unikaj wielkich, otwartych pytań: „Może się kiedyś spotkamy?”. To pozostawia zbyt wiele niepewności. Zamiast tego, po kolejnej miłej wymianie zdań (np. po wideorozmowie), napisz coś w tym stylu: „Bardzo miło było w końcu usłyszeć głos i zobaczyć, że ten uśmiech z profilu nie kłamie :) Naprawdę świetnie się rozmawiało. A co powiesz na to, żeby przenieść tę rozmowę w real? Proponuję coś prostego i bez zobowiązań – kawę w tej nowej palarni w centrum w sobotę popołudniu. Godzinka, żeby sprawdzić, czy tak samo dobrze dogadujemy się, gdy kelner przeszkadza ;) Jak brzmi?”. Analiza tej propozycji: 1) Nawiązuje do pozytywnego, wspólnego doświadczenia („bardzo miło było…”), 2) Jest konkretna (kawa, konkretny rodzaj miejsca, ramy czasowe – „godzinka”), 3) Minimalizuje presję („coś prostego i bez zobowiązań”, „sprawdzić, czy tak samo dobrze”), 4) Jest lekka i zawiera żart („gdy kelner przeszkadza”), 5) Kończy się otwartym, ale skończonym pytaniem („Jak brzmi?”). To nie jest żadna magiczna formuła, ale takie ujęcie sprawia, że druga strona nie czuje się osaczona. Widzi jasny, prosty, bezpieczny i krótki plan. Jeśli osoba jest zainteresowana, ale ma konflikt terminowy, prawie na pewno zaproponuje inny. Jeśli odpowiada wymijająco („może kiedyś”, „jestem teraz bardzo zajęty”) bez alternatywy, otrzymałeś jasną, choć bolesną, odpowiedź. Wtedy możesz po prostu iść dalej bez dręczenia się. Jeśli spotkanie dojdzie do skutku, pamiętaj, że jego celem nie jest egzamin z tego, co było online, ale rozwinięcie tego w trzech wymiarach. Dzięki tym trzem krokom – zbudowaniu wspólnoty przez czat, oswajaniu przez głos i konkretnej, lekkiej propozycji – przejście z pisania do spotkania przestaje być dziwnym skokiem, a staje się naturalnym następnym rozdziałem w dialogu, który już trwa. To podejście odziera spotkanie z nadmiernej wagi, zamieniając je w zwykłe, ludzkie doświadczenie, na które zdecydowanie łatwiej się zdecydować.

Portale randkowe to w dzisiejszych czasach najpopularniejszy i jednocześnie najbezpieczniejszy sposób poszukiwania miłości. Jednak na tego typu aplikacjach czekają nie tylko osoby, które chcą znaleźć poważnego partnera, ale także trolle, oszuści i osoby, które są w stanie udawać zainteresowanie tylko po to, aby zaciągnąć nas do łóżka. Uważaj na te osoby, jeśli trafisz na nie na portalu randkowym!


Oszuści i naciągacze obojga płci
Choć jeszcze parę lat temu typowe było zakładanie fałszywych kont jako kobieta, teraz oszustwa wykonywane za pomocą oby płci są bardzo popularne. Mechanizm jest bardzo prosty. Zakładamy nowy profil, wstawiamy na niego zdjęcia niczego nieświadomych modeli lub modelek i szukamy naszej ofiary, najlepiej osoby, która wyraźnie zaznacza, że zależy jej na prawdziwej miłości. A potem wystarczy pisać i tworzyć więź, by finalnie poprosić o pieniądze i po ich otrzymaniu już nigdy się nie odezwać. Naszą czujność powinny przede wszystkim wzbudzić częste wspominanie o długach danej osoby i wyraźnie nachalne prośby o wysłanie im kilku tysięcy złotych z zapewnieniem o szybkiej spłacie.


Romantyk, ale tylko na jedną noc
Te osoby to prawdziwi mistrzowie w sztuce manipulacji. Zarówno mężczyźni, jak i kobiety, są w stanie udawać osoby, które są nami zainteresowane tylko po to, żeby zaciągnąć nas do łóżka i już nigdy więcej się do nas nie odezwać. Często mogą udawać zakochanych, a nawet zapewnić nas o swojej miłości. Taka gra w pewien sposób ich kręci i traktują nas troszkę jak wyzwanie. Koniecznie zwróć uwagę na to, jak dana osoba ma zbudowany profil. Jeśli ewidentnie stara się przyciągnąć innych odrobiną erotyzmu, powinieneś być czujny. Nie myśl jednocześnie, że jeśli na pierwszym spotkaniu nic się nie wydarzyło, to ta osoba nie ma złych intencji. Tacy łowcy potrafią być bowiem piekielnie cierpliwi.


Sponsorzy i osoby, które sponsora szukają
To niestety zmora portali randkowych wszelkiego typu. Osoby, które są w stanie płacić Ci za twoje nagie zdjęcia czy nawet za spotkania z Tobą, będą od czasu do czasu do Ciebie zagadywały. Przeważnie będą to wiadomości skonstruowane jak oferta pracy lub luźne zapytanie, na które nie trzeba w ogóle odpowiadać, zdarza się jednak, że wiadomości przyjmują bardzo agresywny ton. Takie osoby należy od razu zablokować. Do tego musisz uważać na osoby, które specjalnie nie zdradzą Ci tego, że szukają sponsora, tylko po to, aby naciągnąć Cię na pieniądze i niejako bez twojej wiedzy tym sponsorem Cię uczynić. Uważaj, na co i na kogo wydajesz swoje pieniądze!


Internetowi trolle i bawiący się cudzym kosztem
Niestety trzeba to sobie powiedzieć, na portalach randkowych znajdziemy też te osoby, które płoną wręcz z nienawiści do kobiet lub mężczyzn. Przeważnie są to dorośli mężczyźni, którzy nie potrafią znaleźć sobie partnerki seksualnej, upokarzają więc wszystkie kobiety, jakie tylko znajdą się w ich wirtualnym pobliżu. Zdarza się, że uwodzą jakąś zupełnie nieświadomą podstępu dziewczynę, po czym umawiają się z nią, nie przychodzą na spotkanie, robią jej zdjęcia z ukrycia i wraz ze znajomymi czy użytkownikami specjalnie tworzonych w tym celu grup naśmiewają się z niej. Zdarza się, że swój żart ciągną dalej i wysyłają te zdjęcia z nieprzyjemnymi komentarzami do samej kobiety.