Szczerze mówiąc jesteśmy trochę zdziwienie tak dużym ruchem z UK. Czyżby kolejna fala emigracji ? Wyjechaliście w poszukiwaniu lepszego życia poza granicę kraju ? Oby nie miało to związku z polityką ... W każdym bądź razie przypominamy, że Nasz portal randkowy również posiada bazę regionów oraz miast dla UK więc nie ma większego problemu aby poszukiwać nowych znajomości również na Naszym serwisie. Co prawda nie posiadamy zbyt dużo profili z UK ale jeśli trend ten się nie zmieni, już całkiem niedługo może znaleźć się tutaj spora grupa osób z Wielkiej Brytanii - tym bardziej, że nie trzeba słono płacić w funtach bo jak dobrze wiecie, Nasz portal randkowy jest w 100% darmowy. Pozdrawiamy serdecznie Polaków w UK!
Większość z nas ma za sobą rozstanie. Szczęściarzami mogą nazwać się ci, którzy rozstali się w zgodzie i do dziś utrzymują przyjazne stosunki. O dziwno, w przypadku takich rozstań rzadko jeden z byłych partnerów namawia drugą osobę do powrotu. Częściej jednak taka sytuacja ma miejsce w przypadku rozstania bolesnego i nie ma zbyt wiele wspólnego z powrotem namiętności czy miłości.
Dlaczego chcemy wracać do ex?
Zawłaszcza w przypadku, w którym długo byliśmy w związku, ciężko jest nam przyzwyczaić się do bycia samemu. Często do powrotu do ex skłania nas swego rodzaju strach przed samotnością lub nawet strachem przed odrzuceniem. Długoletni związek mógł mocno nadszarpnąć nasz kontakt ze znajomymi i sprawić, że staliśmy się mniej społecznymi istotami, przez co możemy czuć, że nasze szanse w znalezieniu sobie kogoś nowego są małe albo wręcz żadne. Wtedy w naszej głowie może się pojawić myśl, że powrót do ez to najlepsza decyzja, jaką moglibyśmy podjąć. Często nawet nasz były partner napędza w nas takie myślenie, jeśli chce doprowadzić do twojego powrotu.
Zastanów się, czy na pewno tego chcesz
W końcu one jest twoim byłym z jakiegoś powodu. Jeśli to on zainicjował rozstanie, bo dobrze byłoby się zastanowić, czemu taki powrót jest mu na rękę. Jeśli nie powiedział nam, czemu chce zakończyć z nami związek, nigdy nie będziemy pewne, jakie są jego intencje i czy przypadkiem nie będziemy dla niego tylko opcją zapasową. Jednak jeśli to my doprowadziłyśmy do rozstania, to warto pamiętać, że jeśli wrócimy do naszego byłego, pojawią się od nowa problemy, które sprowokowały nas do tej decyzji. Nie ma sensu pakować się po raz kolejny w związek, który już raz zupełnie się nie udał, zwłaszcza jeśli ta druga osoba w ogóle nad sobą nie pracuje.
A co, jeśli to ex naciska?
Wtedy najważniejsze jest twoje mocne stanowisko. Jeśli nie chcesz do niego wracać, pod żadnym pozorem nie daj się przegadać. Jeśli czujesz, że zaczynasz mu ulegać, a argumenty, które jeszcze kilka dni temu były dla Ciebie absurdalne, zaczynają do Ciebie przemawiać, po prostu zakończ dyskusję. Nie ma sensu od nowa budować związku, który się nie udał, jeśli nie masz na to siły czy ochoty. Znacznie lepszym rozwiązaniem będzie całkowite odcięcie się od byłego partnera i pójście własną drogą. Pamiętaj, że twoje zdrowie psychiczne i komfort w takiej sytuacji są najważniejsze i nie powinnaś się zupełnie przejmować tym, co czuje twój były już partner.
Cisza w relacji online potrafi być bardziej dotkliwa niż słowa. W świecie, gdzie kontakt z drugim człowiekiem jest dostępny niemal natychmiast, brak odpowiedzi bywa odczuwany nie tylko jako brak zainteresowania, ale często jako odrzucenie, zlekceważenie czy sygnał, że coś poszło nie tak. Kiedy wysłana wiadomość pozostaje bez odpowiedzi, w głowie zaczyna się rodzić cały wachlarz pytań, wątpliwości i scenariuszy. Zaczynamy analizować każde słowo, ton rozmowy, poprzednie interakcje. Zwykła cisza urasta do rangi psychologicznego zagadnienia, które może mieć wiele przyczyn i jeszcze więcej konsekwencji emocjonalnych.
W relacjach tworzonych online brak odpowiedzi ma zupełnie inną wymowę niż w rzeczywistości. Kiedy rozmawiamy twarzą w twarz, pauza jest czymś naturalnym – może oznaczać zastanowienie, zmęczenie, moment refleksji. W wirtualnej przestrzeni każda minuta bez odpowiedzi zaczyna działać na wyobraźnię. Nasze umysły, które z natury nie znoszą pustki, zaczynają ją wypełniać domysłami. Pojawia się myśl: „Zrobiłem coś nie tak?”, „Czy przestałem ją interesować?”, „Może już pisze z kimś innym?”. Cisza uruchamia mechanizm obronny i emocjonalny chaos – zwłaszcza gdy wcześniej relacja rozwijała się intensywnie.
Psychologicznie rzecz biorąc, brak odpowiedzi aktywuje w nas mechanizm lęku przed odrzuceniem. Jest to głęboko zakorzeniony lęk, który ma swoje źródło w dzieciństwie – w relacjach z opiekunami, w doświadczeniach bycia ignorowanym lub porzuconym. Dla niektórych osób cisza drugiej strony nie jest po prostu brakiem wiadomości, ale potężnym bodźcem wywołującym niepokój, złość, smutek lub poczucie winy. Zaczynamy się zastanawiać, czy nie powiedzieliśmy czegoś zbyt szczerze, czy nie okazaliśmy za dużo emocji, czy nie byliśmy zbyt nachalni. W rzeczywistości odpowiedź może być banalna – druga osoba mogła być zajęta, mieć gorszy dzień, albo po prostu nie odczuwać potrzeby kontynuowania rozmowy. Ale nasz umysł rzadko przyjmuje najprostsze rozwiązania.
Jedną z najczęstszych przyczyn ciszy w relacjach online jest emocjonalne wycofanie. Druga osoba może poczuć, że relacja zaczyna się rozwijać zbyt szybko, że angażuje się za bardzo lub że druga strona oczekuje czegoś więcej, niż jest w stanie dać. W takiej sytuacji nie każdy potrafi powiedzieć to wprost. Zamiast komunikatu: „Potrzebuję przestrzeni” lub „To dla mnie za dużo”, pojawia się cisza. Dla osoby po drugiej stronie to może być niezrozumiałe i bolesne, bo nie ma żadnego wyjaśnienia, nie ma słów, które pomogłyby zinterpretować sytuację. Taki brak domknięcia emocjonalnego – tzw. „ghosting” – potrafi wywołać głęboki dyskomfort psychiczny i pozostawić osobę w stanie zawieszenia.
Inną przyczyną braku odpowiedzi może być niepewność. Osoba, z którą piszemy, może sama nie wiedzieć, czego chce. Może prowadzić kilka rozmów jednocześnie, porównując, testując, oceniając. W takim wypadku milczenie nie zawsze jest znakiem braku zainteresowania, ale raczej wyrazem emocjonalnego chaosu, braku zdecydowania lub próbą odsunięcia decyzji na później. Czasami ludzie znikają z kontaktu nie dlatego, że nie chcą relacji, ale dlatego, że nie potrafią się zaangażować w sposób dojrzały i odpowiedzialny. To z kolei rodzi frustrację po drugiej stronie – bo cisza odbierana jest jako kara, ignorancja lub lekceważenie, choć w rzeczywistości może być jedynie odbiciem zagubienia.
Warto też zrozumieć, że komunikacja online rządzi się swoimi prawami. Dla niektórych osób pisanie wiadomości nie jest naturalną formą wyrażania emocji. Nie czują się komfortowo w tekstowym przekazie, łatwiej im mówić twarzą w twarz lub przez telefon. Mogą mieć trudność w formułowaniu uczuć na piśmie, obawiać się, że zostaną źle zrozumiani. Wtedy cisza nie wynika ze złej woli, ale z niepewności, jak coś ująć, jak zareagować, jak nie skrzywdzić drugiej osoby. Niestety, brak słów często krzywdzi bardziej niż źle dobrane słowa.
Nie bez znaczenia jest również aspekt społeczny. Żyjemy w czasach przeciążenia informacyjnego. Ludzie dostają dziesiątki wiadomości dziennie, z różnych źródeł – komunikatorów, e-maili, powiadomień. W tym natłoku bardzo łatwo przeoczyć jedną wiadomość, zapomnieć o niej lub po prostu nie mieć przestrzeni psychicznej, by na nią odpowiedzieć. To nie zawsze znaczy, że druga osoba nas ignoruje – czasem po prostu nie ma zasobów, by prowadzić rozmowę. To tłumaczenie może nie być satysfakcjonujące emocjonalnie, ale bywa zgodne z rzeczywistością.
W ciszy często tkwi również potrzeba kontroli. Niektóre osoby świadomie opóźniają odpowiedź, by sprawdzić reakcję drugiej strony, wywołać tęsknotę, zyskać przewagę w relacji. To subtelna forma manipulacji, wynikająca z potrzeby władzy, obawy przed zależnością emocjonalną lub chęci sprawdzenia, „na ile jestem ważny/a”. Taka gra może być dla jednej strony fascynująca, ale dla drugiej – niszcząca. Bo kiedy nie wiemy, dlaczego ktoś milczy, zaczynamy obwiniać siebie, analizować każde słowo, poddawać się presji emocjonalnej, która może prowadzić do obniżenia samooceny.
Nie sposób też nie wspomnieć o osobach unikających konfrontacji. Dla niektórych ludzi zakończenie rozmowy, odmówienie kontynuacji relacji lub wyrażenie niechęci do dalszego kontaktu jest trudne emocjonalnie. Wolą zniknąć, niż powiedzieć „nie jestem zainteresowany/a”. To mechanizm unikania konfliktu, który niestety zostawia drugą osobę w niepewności i bólu. Zamiast wyjaśnienia – jest pustka. A w tej pustce rozgrywa się cały dramat emocjonalny.
Cisza w relacji online może być też odruchem obronnym. Gdy ktoś czuje, że druga osoba staje się zbyt absorbująca, natarczywa lub emocjonalnie wymagająca, może się wycofać. To często mechanizm obronny osób z lękowym lub unikającym stylem przywiązania – zbliżenie się wywołuje w nich lęk, więc odpowiadają wycofaniem. Dla osoby o odmiennym stylu przywiązania – np. potrzebującej bliskości i jasnej komunikacji – to może być trudne do zrozumienia i bardzo bolesne.
Z psychologicznego punktu widzenia brak odpowiedzi stawia nas przed dylematem: czy poczekać, czy się wycofać? Czy dać jeszcze jedną szansę, czy zamknąć temat? Brak jasnych sygnałów wywołuje dysonans poznawczy – z jednej strony chcemy wierzyć, że to tylko chwilowe milczenie, z drugiej – czujemy, że coś się zmieniło. To uczucie zawieszenia potrafi drążyć psychikę jak kropla skałę. Dlatego tak ważne jest, by znać swoją wartość i umieć wyznaczyć granice – nie zawsze warto czekać na kogoś, kto nie potrafi nawet napisać kilku słów.
W relacjach online, gdzie nie widzimy reakcji drugiej osoby, gdzie nie słyszymy jej głosu ani nie czujemy obecności, każde milczenie urasta do rangi symbolu. Ale nie każdy symbol ma sens, nie każda cisza ma głębokie znaczenie. Czasem to po prostu brak odwagi, dojrzałości emocjonalnej lub szacunku. A czasem to tylko zmęczenie życiem, chwilowy chaos, potrzeba samotności. Nie mamy wpływu na to, dlaczego ktoś milczy, ale mamy wpływ na to, co z tym zrobimy. Czy pozwolimy tej ciszy nami rządzić, czy też przyjmiemy ją jako informację – niejasną, ale wystarczającą, by iść dalej.
Cisza w relacji online nie musi oznaczać końca, ale zawsze wymaga refleksji. Może być szansą na rozmowę, może być też znakiem, by się wycofać. Kluczem jest zrozumienie, że brak odpowiedzi też jest odpowiedzią – może nie tą, którą chcemy usłyszeć, ale tą, która mówi najwięcej o drugiej osobie. Bo milczenie to także komunikat. Czasem bardziej wymowny niż tysiąc słów.